Światowid rozegrał ładny mecz i gra coraz skuteczniej. Wynik 4:0 jest imponujący i zasłużony. Zorza Dobrzany dotrzymała kroku łobezianom tylko w pierwszej połowie, gdy ładnie rozgrywała piłkę górując w polu piłkarskim doświadczeniem, ale w drugiej połowy zabrakło jej sił. Gdy wydawało się, że połowa zakończy się remisem, Zielonka uderzył po długim rogu i piłka wpadła do siatki.
To dodało skrzydeł Światowidowi. Kwadrans po przerwie Kamil Iwachniuk po ładnym prostopadłym wypuszczeniu znalazł się sam na sam z bramkarzem i pokonał go podwyższając wynik na 2:0. Po następnym kwadransie było już 3:0. Po akcji Osińskiego dośrodkował Michałowski, Iwachniuk przepuścił piłkę do Wielgusa, a ten wpakował ją do siatki. Wielgus strzelił jeszcze raz bramkę w tym meczu, ale sędzia uznał, że zrobił to ze spalonego. Przed końcem meczu niesamowitym dryblingiem popisał się Momot, który ograł obrońców Zorzy i wychodząc na pozycję strzelecką został sfaulowany. Sędzia podyktował rzut karny, który na czwartą bramkę zamienił Kacprzak. (r)