(ŁOBEZ) Propozycja przeniesienia domu dziecka z Zajezierza na miejsce zlikwidowanego Łobeskiego Centrum Turystyki wywołała żywą dyskusję. Zarząd na posiedzeniu w dniu 8 sierpnia decyzję o likwidacji ŁCT podjął i przedstawi ją radzie do zaakceptowania. Dom dziecka w Zajezierzu może przyjąć w tej chwili do 30 dzieci. Jego likwidacja i zarazem likwidacja ŁCT mają nastąpić do końca roku, zaś od 1 stycznia 2008 roku dom dziecka ma zacząć funkcjonować w budynku po ŁCT.
O to, skąd wziął się pomysł na przeniesienie domu dziecka z Zajezierza do budynku ŁCT i o związane z tym zamierzenia zapytaliśmy starostę Antoniego Gutkowskiego. Oto co nam powiedział.
DOM DZIECKA W ZAJEZIERZU
- Zbiegły się tutaj dwa problemy; domu dziecka i ŁCT. W domu dziecka chcieliśmy kontynuować prace remontowe, w celu uzyskania zgody od wojewody na dalsze funkcjonowanie. W tej chwili taka zgoda jest wydawana na rok lub dwa, ze względu na to, że zawsze były wskazania, co trzeba zrobić, żeby ten dom funkcjonował. Jeżeli wojewoda stwierdzi, że dany dom nie spełnia odpowiednich warunków, może go zamknąć. Żeby spełnić te wymagania musielibyśmy wydać około 1,2 – 1,3 miliona złotych. Naszą diagnozę potwierdziły badania przeprowadzone przez specjalistów z Politechniki Szczecińskiej. To jest obiekt zabytkowy, więc wszelkie remonty o tyle są utrudnione, że wymagają zgody konserwatora zabytków. Ten budynek jest stary. Co by się nie zrobiło, to po jakimś czasie znowu trzeba coś naprawiać. Ten dom jest także kosztowny w utrzymaniu. Dla porównania powiem, że zimą, dwa lata temu, w miesiącach najzimniejszych na samo ogrzewanie wydawano miesięcznie od 10 do 12 tysięcy złotych. W tym samym okresie w ŁCT wydawano od 3,5 do 5 tys. zł. Inne sprawy związane z takim położeniem; jeżeli dziecko zaboli ząb albo zachoruje, to trzeba wsiadać w samochód i jechać do lekarza. To wszystko podwyższa koszty funkcjonowania domu w tamtym miejscu.
To strona techniczna, ale jest też stron pedagogiczna. Ten dom to jest dla dzieci taka przechowalnia. Kończą lekcje w szkołach w Łobzie, wsiadają do autobusu i wracają do tego domu. Nie biorą udziału w żadnych zajęciach pozalekcyjnych. W normalnych domach rodzic może dziecko przywieźć, w tym domu byłyby to duże koszty. Więc są trochę izolowane od życia, od zajęć, od kultury, ale także od kolegów. Wojewoda wręcz zaleca, by lokalizować domy dziecka w miastach, by dzieci mogły korzystać z propozycji kulturalnych i brać udział w życiu miasta; żeby ich nie izolować. Kilka dni temu były panie z nadzoru wojewody i były zachwycone budynkiem ŁCT, jego stanem technicznym i tym, że od razu można przenieść tu dzieci. Ale najpierw chcemy go przystosować; na parterze przystosować łazienki dla dzieci. Na strychu, który w połowie jest niezagospodarowany, będą dodatkowe pokoje z natryskami. W pokoju będzie mieszkać nie więcej niż troje dzieci. Uzyskamy kawalerkę przejściową dla usamodzielniającego się wychowanka, dopóki nie znajdzie sobie innego mieszkania. Stołówka będzie nadal ogólnodostępna.
BILANS ŁCT
- Druga sprawa to sytuacja ŁCT. Rok 2006 zakończyli ujemnym bilansem około 40 tys. zł. W styczniu br. wielokrotnie rozmawialiśmy z dyrekcją Centrum, żeby przedstawili nam propozycje, jak z tego długu wyjść. Po jakimś czasie widać było, że nic z tego nie wychodzi, więc weszła tam komisja rewizyjna rady powiatu i doszła do tych samych wniosków, jakie wcześniej stawialiśmy jako zarząd i rada. Komisja zaleciła nam, by do 30 czerwca br. pilotować to i po półroczu obejrzeć bilans i podjąć decyzję, by nie brnąć w długi. Na początku czerwca zażądaliśmy bilansu i okazało się, że nie zlikwidowali długu z roku poprzedniego, a jeszcze zrobili zadłużenie na 42 tysiące w minionym półroczu. Czyli na obecną chwilę jest to ponad 80 tys. zł. Za ten dług odpowiada starostwo, a nic nie wskazuje, że sytuacja finansowa poprawi się. Do tego jest jeszcze subwencja w wysokości 38 tys. zł (na stanowisko ds. nawiązywania kontaktów gospodarczych – przyp. red), którą wy krytykowaliście – i słusznie, bo ja ją też krytykowałem. Zapowiedziałem, że jej nie będzie, nie mając świadomości, że będzie decyzja o likwidacji ŁCT. Do tego dopłata do dwóch – trzech pracowników interwencyjnych z PUP i jak to się wszystko doda, to wychodzi ponad 120 tysięcy złotych. Nie można tego dalej ciągnąć.
W ŁCT są dwie działalności; stołówka i hotel, a od czasu do czasu jakieś konferencje, ale to są grosze. Nie było takiego miesiąca, by hotel wyszedł na plus. Obłożenie hotelowe było w granicach 13 procent. Dochodowa była tylko kuchnia.
PROMOCJĘ PRZEJMUJE WYDZIAŁ EDUKACJI
- Przed ŁCT stały jakieś zadania – promocja, pozyskiwanie przedsiębiorców... Jak były realizowane, to wszyscy wiemy. Raz w roku wyścigi rowerowe, to przecież starostwo samo to zrobi. My to przejmujemy. Promocję w Poznaniu zrobił wydział edukacji i wypadliśmy dobrze. W starostwie może działać punkt informacji turystycznej i promocja powiatu. Możemy organizować spływy kajakowe i inne imprezy. Zrobimy to taniej i lepiej. W Wydziale Edukacji, Kultury i Kultury Fizycznej pracowały cztery osoby. Jedna odeszła i zapytaliśmy, czy kogoś zatrudnić, czy też pozostałe osoby przejmą te obowiązki po podwyższeniu wynagrodzenia. Zgodziły się lepiej zarabiać i przejąć te obowiązki. My mamy oszczędności, a ludzie robią to dobrze.
KADRA
- ŁCT zatrudnia obecnie 19 osób. Nastąpiły zwolnienia po naszych interwencjach, bo tam było zatrudnionych ponad 30 osób. Część osób jest na umowach z PUP na czas określony i ten okres im się kończy. Wychowawcy przechodzą z Zajezierza do Łobza. Nikt z nich nie zrezygnował z pracy. Kucharki przejdą z domu dziecka tutaj. Tam pracują trzy osoby w kuchni, a tu pięć plus kierowniczka, która z dniem 1 września zrezygnowała z pracy. Dwie stracą pracę, bo łącznie będzie ich za dużo. Także kilka osób z kadry ŁCT. Zwolnionym będziemy starać się znaleźć inną pracę. Rozmawiałem już na ten temat z dyrektorem PUP.
INTERNAT I PORADNIA ZOSTAJĄ
- Pozostają dwa pokoje dla internatu. W tej chwili korzysta z niego siedem osób. Zostaje poradnia psychologiczno – pedagogiczna, z tym, że przesuwamy ją do tyłu i będzie odgrodzona od domu dziecka. Pozostaje do zagospodarowania plac za ŁCT dla potrzeb dzieci. W tym roku nie damy rady, ale planujemy w przyszłym. Park będą mieli pod bokiem, za cmentarzem, w pobliżu stadion i dom kultury, więc dzieci nic nie tracą, a zyskują.
OSZCZĘDNOŚCI NA DROGI
- Uzyskane z tego połączenia oszczędności będziemy przeznaczać na inwestycje. Jak starostwo zaczynało funkcjonować, na drogi było 1,4 mln zł. Później ta kwota spadła do 900 tys. zł. Drogi trzeba robić. Jest ulica w Resku, będzie w Dobrej. Współfinansowaliśmy chodniki na ul. Kościuszki. Będą robione chodniki na ulicy Spokojnej. Chodzi o to, żeby powstawało coś trwałego, a nie żebyśmy przejadali te pieniądze.
Rozmawiał
Kazimierz Rynkiewicz
dom dziecka w którym jestem to dobra placówka i jedyne miejsce gdzie chce byc-bylam w trzech rodzinachc zastepczych a tutaj w koncu mnie słuchaja- nie w kazdej placowce jest zle
~dorota
2009.10.30 09.44.28
nasz starosta koszalinski w mielnie tez chce zlikwidowac dom dziecka i tez argumentem sa drogi- a w miescie koszalinie ma powstac placówka bo ponad 130 dzieci czeka na umieszczenie ich w placowce- starostwo powinno pomów w zadaniach własnych ale buduja drogi których ciągle ni widać
~realista
2009.09.08 08.06.18
To jest dobra droga, Domy dziecka zazwyczaj lokalizowane są w ustronnych miejscach, tak jak byśmy wstydzili się tych Dzieci. Ja lokalizowałbym Domy Dziecka w największych aglomeracjach. Niech one mają dostęp do wszystkiego co najlepsze. Pałac taki jak w Zajezierzu dobry jest na kurso - konferencje i dobrze się stało że przeniesiono ten dom, chwała decydentom.
~Zadowolona
2007.08.23 08.23.15
Cóż, mogę się tylko domyślać, skąd tak negatywne opinie na temat przeniesienia tego domu dziecka. Ale aż wstyd mi za Was, Drodzy Państwo. Dla mnie temat nie podlega dyskusji - warunki, jakie dzieci mają w Zajezierzu nie są najlepsze mimo, że są dobre. Ale skoro dzieci mogą mieć chociaż odrobinę lepiej to w czym tkwi problem? Że Powiat chce na tym zaoszczędzić? - A co w tym złego?"Mamiąc dzieci fałszywymi słowami o dostępie do kultury" - fakt, może i nie ma w Łobzie nie wiadomo czego, ale na pewno jest pod tym względem lepiej niż w Zajezierzu.
Ja tam się cieszę, że ten problem został tak a nie inaczej rozwiązany. Czy na prawdę zawsze musimy marudzić?
~wyborca
2007.08.16 07.49.55
Ciekawe, czy i tym razem radni powiatu będą tylko maszynką do głosowania?
ŁTC likwidują, bo zadłużenie urosło do ogromnych kwot. Znaczy nie poradzili sobie ludzie na stanowiskach, by wypromować Łobez tak "bogaty" w dostęp do szeroko pojętej kultury. Mieszkałam na wsi a od 12 lat w "cudownym" Łobzie. Otóż do lekarza dojeżdżam do pobliskiego Drawska Pom. Na koncerty i inne imprezy kulturalne także do pobliskich miejscowości jak Kalisz Pom., Drawsko Pom, i nawet taki Czaplinek czy małe Stare Drawsko, tam mogą ludzie na stanowiskach mówić o dostępie do kultury. Dlaczego więc nie przenieść dzieci do powiatu drawskiego, jeśli tak bardzo zależy Wam na losie tych dzieci to przemyślicie to raz jeszcze. Chyba, że znowu chodzi o kasę i odsunięcie od siebie problemu porażki Centrum. Bo jakoś nie słychać, żeby ktoś był winny. Jedna Pani się zwolniła na własną prośbę, ale komentarz był taki, że każdy na jej miejscu by nie podołał. Jasne, że nie, bo tu "ściągają" turyści..... . Atrakcje łobeskie najlepiej spieniężyć - to się dla miasta najlepiej opłaca. Sprzedaliście Kino, nie utrzymaliście Stadniny koni, a teraz to wszystko niszczeje... i znów nie ma winnych. Nie mówcie więc i nie piszcie, że chodzi o dzieci, ktoś pewnie teraz ma chrapkę na pałac w Zajezierzu.
A dzieci.... czy ktoś zapytał jakie mają na ten temat zdanie? Nie mamiąc ich fałszywymi słowami o dostępie do kultury. Moim zdaniem tam one czują się bardzo dobrze w bliskim kontakcie z przyrodą. A jeśli chodzi o kulturę to mają taki sam dostęp jak każde inne dziecko na wsi. Pozdrawiam rządzących. I nadmieniam, że strony internetowe łobeskie też są w opłakanym stanie, nic nie jest na bieżąco. Nie chce mi się aż o tym pisać... szkoda słów.
~oburzona
2007.08.14 05.52.29
mam pytanie odnośnie części "DOM DZIECKA W ZAJEZIERZU".Co mają powiedzieć rodzice dzieci którzy mieszkają na wsi?Mają przeprowadzać się do Łobza żeby ich dzieci zasięgły tej szeroko rozwiniętej kultury łobeskiej?I do czego to doprowadzi?Kolejnej "Chaty Syberyjskiej" do spalenia jeszcze nie mamy.A co my tu mamy?Czym możemy zająć te dzieci?Zajęcia pozalekcyjne?A kto nauczycielom za to zapłaci?
Coś jeszcze?Nie widzę innych możliwości.A może będą chodziły do usytuowanego w samym centrum ogródka piwnego na spotkania z kolegami...?Dotąd mogli "jedynie" chodzić na grzyby,grać w nogę, pływać w jeziorze,łowić ryby czy choćby dbać o czystość okolic obiektu.
Mają świetną opiekę na miejscu i wszechstronnych opiekunów i nie sądzę że są izolowane od życia.To już totalny absurd!Ja pochodzę ze wsi i tak samo dojeżdżałam do szkoły w Łobzie i jakoś nie czuję się odizolowana od społeczeństwa.Dodam jeszcze,że proszę sobie wyobrazić, mam wszystkie zęby i jestem absolutnie zdrowa, a lekarze w Łobzie już nie raz zawiedli jeśli chodzi o diagozy,więc ten argument całkowicie wypada.
Czekam na jakieś komentarze,bo takie wypowiedzi starosty powiatowego załamują.Czy tylko mnie?