Dnia 6 lipca odbyły się obchody 60-lecia powstania klubu Sparta Gryfice, pod patronatem burmistrza miasta. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w gryfickiem kościele. Po niej nastąpiło złożenie kwiatów pod pomnikiem byłych piłkarzy.
Główne uroczystości odbywały się w Wilczkowie, w kameralnie położonej posesji pana Budzelewskiego. Otwarcie zagaił burmistrz Gryfic pan Andrzej Szczygieł, przypominając sukcesy gryfickiego klubu, który przez te 60 lat miał ich sporo, jak choćby awans do III ligi, wygrana w Gryficach z Lechią Gdańsk na szczeblu centralnym w Pucharze Polski 4:2, o czym pisał wówczas „Przegląd Sportowy”. Do historii klubu przeszły pojedynki z pierwszoligowymi drużynami; remis z Arkonią Szczecin 1:1, czy nikła porażka z 3:4 z Cracovią.
Po tym wstępie podano wyniki plebiscytu na najlepszą jedenastkę w historii minionych lat. Jako, że przez te lata w Sparcie grało wielu dobrych piłkarzy, wyłoniono nazwiska 22 piłkarzy; drużyny pierwszej i rezerwowej.
Wyniki plebiscytu wskazują, że wygrała Sparta „starożytna”.Ten skład jest podobny do tego, jaki podawałem w poprzednich numerach Gazety Gryfickiej. Zwyciężyła więc powaga i rozsądek, bo wybrano ludzi, którzy włożyli najwięcej wysiłku i pracy w ten klub zasłużony dla Ziemi Gryfickiej, odnosząc wiele sukcesów na szczeblu wojewódzkim i krajowym.
Przyjęcie w Wilczkowie było znakomite – zapach kiełbasek i szaszłyków na ogniu buchał w nozdrza. Przygrywała muzyka. Jedynym mankamentem były przelotne opady deszczu. Nie było żadnych zwad, kłótni, tylko swojska atmosfera. Brakowało może tylko ogniska. Ta atmosfera przypomniała mi młodzieńcze lata spędzone w harcerstwie, gdzie byłem przybocznym i doboszem-szczepowym. Harcerstwo w tamtych latach chroniło nas przed chuligańskimi wybrykami, a swoje kroki kierowaliśmy ku bramom stadionów i sal.
Muszę nadmienić, że w Sparcie nie rządziła tylko piłka nożna, ale były też inne sekcje. Była siatkówka, gdzie prym wiedli panowie L. Cieciura, B. Kapela, Z. Wojciechowski (mój dyrektor na kontrakcie w Libii) oraz K. Ciupryk czy J. Szałkowski. Siatkówka była wtedy w III lidze.
Drugą dyscypliną była koszykówka, gdzie filarami drużyny byli S. Małkowski, M. Zwierzykowski, K. Olejnik i L. Cieciura. Pan Cieciura grał także w piłkę nożną w I drużynie na bramce. W kosza grał także Jan Bogdanowski.
Oprócz tego była także drużyna tenisa stołowego, grająca w II lidze, gdzie prym wiedli M. Grzesiak, R. Hyży oraz W. Jaworski.
Sekcja, o której warto wspomnieć, był boks, gdzie prym wiedli bracia Wasungowie, Gedowie, Karczewscy czy wiecznie młody E. Narkiewicz.
Było także kolarstwo, gdzie trenerem był Rajmund Zieliński – dwukrotny olimpijczyk, który wychował takich kolarzy jak Kołopajło, Krawczyk czy Alek Jezuit. Takie małe miasteczko, a tak sławne przez sport uprawiany amatorsko.
Kończąc tą opowieść sportową chcę wspomnieć o jednym z lepszych piłkarzy, który od 1946 roku mieszkał ze mną na jednym podwórku, a który nauczył mnie gry w piłkę, jazdy na nartach, pływania oraz żeglarstwa. Muszę ze smutkiem napisać, że mieszkał w Pułtusku i umarł 10 lat temu. To Wojtek Grabowski.
Życzę wszystkim uczestnikom obchodów 60-lecia, doczekania kolejnej okrągłej rocznicy – 70-lecia i abyśmy spotkali się w tym samym składzie.
Ze sportowym pozdrowieniem
- były lewo skrzydłowy
Jerzy Gitalewicz.
Złota jedenastka 60-lecia Sparty.
1. Ambroży Wiśniewski (Jerzy Tynecki)
2. Stanisław Walkowiak (Tadeusz Wotawa)
3. Tadeusz Kwiatkowski (Janusz Bogdanowski)
4. Kazimierz Olejnik (Jerzy Dąbrowski)
5. Henryk Grzesiak (Leon Tomicki)
6. Janusz Trojanowski (Jan Tynecki)
7. Jerzy Szałek (Andrzej Cieniak)
8. Kazimierz Walkowiak (Wojciech Grabowski)
9. Janusz Sowiński (Lech Żelazo)
10. Bogusław Jankowski (Stanisław Paczewski)
11. Jerzy Gitalewicz (Tadeusz Kryjak)
Trenerzy: Janusz Trojanowski i Mieczysław Krall