(POWIAT ) Zakończony niedawno rok szkolny był ostatnim, w którym uczniowie mogli przyjść do szkoły ubrani, tak jak chcą. Od września 2007 roku wszyscy uczniowie podstawówek i gimnazjów przyjdą na lekcje w mundurkach, a raczej uniformach, bo jak wskazują przygotowania części szkół w powiecie, mundurków, takich jakie je pamiętają starsi, raczej nie będzie. Jesienią w większości szkół powiatu królować będą bluzy, bądź kamizelki z tzw. polaru, czyli grubej bawełny.
W gimnazjum łobeskim trwają konsultacje władz szkoły z radą rodziców. Konsultacje dotyczą kroju, koloru i ceny mundurków. Większość uczniów opowiada się za ciemnymi barwami. Wiadomo już jednak kto będzie je robił. Dyrekcja i rada rodziców postanowili skorzystać z krawieckich usług Centrum Integracji Społecznej „Od nowa” (CIS). Ceny „mundurków” wahać mogą się od 50 do 60 zł. Jak twierdzi dyrektor szkoły Ewa Popławska, konkurencyjne oferty były podobne a w wielu przypadkach nawet droższe. Szkoła nie opracowała jeszcze sposobu zapłaty za stroje i całkiem możliwe, że będzie musiała przynajmniej na pewien czas założyć za rodziców.
W reskim gimnazjum bezrękawniki z logiem szkoły wykonać ma również CIS. Nie znana jest jeszcze cena ubioru, ale dyrektor Adam Szatkowski zapewnia, że maksymalną ceną, jaka będzie mogła być zaakceptowana, nie przekroczy 50 zł za sztukę. Na cieplejszy okres dyrektor składa zamówienie T-shirtów, te jednak zostaną zamówione w innej firmie.
W CIS mają również uszyć mundurki szkoły podstawowe w Łobzie i Zespół Szkół w Radowie Małym.
Stroje dla uczniów doberskiej podstawówki przygotować ma firma z Maszewa. Cena jednej bluzy ma wynieść mniej niż 50 zł. W cieplejszej porze roku uczniowie nosić mają koszulki, których cena ma – według dyrektora szkoły Janusza Łukomskiego - zamknąć się maksymalnie w kwocie 20 zł. Dyrektor dodaje również, że już 85% rodziców wpłaciło pieniądze na zakupu uniformów.
Wydatek 50 zł będzie dla wielu budżetów domowych poważnym obciążeniem, zwłaszcza dla rodzin, w których jest więcej, niż jedno dziecko, a ich dochody nie są za wysokie. Problem mieć będą również rodzice tych najmłodszych dzieci, które po prostu rosną i wymiana stroju będzie konieczna częściej, niż raz w roku. Do tego dochodzi jeszcze kolejna, bardzo prozaiczna kwestia: żywiołowość dzieci i ich zdolność do niszczenia ubrań w bardzo krótkim czasie. Ministerstwo obiecuje wspomóc w zakupie mundurku każdą rodzinę, której dochód na głowę nie przekracza 351 zł na osobę, sumą 50 zł. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Gdy we wrześniu któryś z uczniów pojawi się bez przepisowego ubioru, może liczyć się z sankcjami. O ich wymiarze decydować mają dyrektorzy szkół. (gp)
jestem za mundurkami chodze do gimnazjum tylko nieodpowiada mi material czyli polar. po wszystkich klasach chodzila u nas stazystka i sami wybieralismy sobie material jaki chcemy u mnie w klasie polowa uczniow wybrala jasny beż przeplatany brązową nicią ale chyba nauczyciele i rada rodzicow wybrali inni material