(WĘGORZYNO ) W piątym numerze biuletynu informacyjnego Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Węgorzyna autorzy biuletynu informują między innymi o negatywnym stanowisku większości węgorzyńskich radnych wobec propozycji burmistrz Grażyny Karpowicz, dotyczącej przekazania na remont kościoła w Kąkolewicach 14 tys. zł z rezerwy budżetowej. Przekazanie tej kwoty miało być warunkiem pozyskania dodatkowych 17 tys. zł z Ministerstwa Kultury. Autor (lub autorzy) biuletynu zaznaczają, że przeciwko wydatkowi byli również Jadwiga Kamińska i Zbigniew Wilk, radni pochodzący z okręgu, w którym znajduje się kościół. Po lekturze tego tekstu można odnieść wrażenie, że - jakby nie patrzeć, tutejsi parafianie - są przeciwko wydatkom na cele sakralne i dostają za to cięgi od członków stowarzyszenia, popierających lewicową przecież burmistrz.
Sprawa zaintrygowała nas, więc zapytaliśmy radną Jadwigę Kamińską o powód takiego głosowania.
- Nie można dawać pieniędzy komuś, kto nie ma pozwolenia na budowę. – stwierdziła radna Kamińska. – W momencie gdy rozpatrywaliśmy ten problem, ksiądz z Sielska nie dostarczył wszystkich dokumentów, na podstawie których mógłby się starać o dotację. Dlatego też przyjęliśmy stanowisko, że na tę chwilę nie ma takiej potrzeby. Wnioski można jeszcze składać. Nie jest to paląca potrzeba, a pieniądze te, wchodzące w skład rezerwy budżetowej, nie zostały przeznaczone na inny cel. Chcielibyśmy, żeby pani burmistrz zaczęła robić wszystko zgodnie z procedurami. Nie działamy przeciwko kościołowi. Działamy przeciwko mechanizmom stosowanym dotychczas przez panią burmistrz. – powiedziała radna.
Okazało się więc, że autorzy biuletynu Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Węgorzyna - owszem - informują, ale nie do końca. Po co ludzie mają wiedzieć wszystko... Ot, taka agitka. Na miarę autorów? Wyborców? Uwierzą we wszystko? (gp)
Już uwierzyli i w Węgorzynie ponownie budowany jest socjalizm. Normalni ludzie wyjeżdżają z takich dziur(ja zrobiłem to parę lat temu), a o losie takich miejsc decydują niestety sieroty po PRL - u.