(ŁOBEZ ) Spotkanie pedagogów
Zorganizowane 1 marca spotkanie pedagogów i nauczycieli w siedzibie PCPR przyniosło powstanie powiatowego zespołu interdyscyplinarnego, mającego na celu koordynację działań związanych z przeciwdziałaniem i reagowaniem na agresję w rodzinach, a także wśród dzieci i młodzieży. Na spotkaniu tym padło sporo negatywnych głosów na temat roli sądów i ich roli w zwalczaniu patologii wśród nieletnich.
W ubiegły wtorek, w budynku ŁCT, odbyło się już drugie spotkanie pedagogów szkolnych i nauczycieli, zorganizowane przez Poradnię Psychologiczno – Pedagogiczną. Spotkanie miało na celu przybliżenie problemów związanych z umieszczaniem młodzieży w specjalistycznych placówkach wychowawczych.
Istotnym punktem wtorkowego spotkania było wystąpienie Andrzeja Rydzkowskiego z Sądu Rejonowego w Łobzie, zajmującego się sprawami nieletnich. Przedstawiciel sądu odniósł się do wyartykułowanych na poprzednim spotkaniu głosów.
- Wiele spraw związanych z nieletnimi trafia do nas czasem zupełnie niepotrzebnie – zaznaczył sędzia Rydzkowski. – Wiele problemów można rozwiązać na poziomie szkoły, poprzez pracę pedagogów i rodziców. Niepokojącym dla mnie zjawiskiem jest kierowanie nieletniego do sądu od razu, gdy coś przeskrobie. Chociaż zgodzę się z tym, że wobec niektórych z nich możliwa jest jedynie argumentacja z pozycji siły. Obligatoryjnym dla sądu dokumentem w sprawie umieszczenia nieletniego w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym jest opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno – Konsultacyjnego – wyjaśniał przedstawiciel sądu. – Taki ośrodek jest tylko jeden w województwie i na jego opinię trzeba czekać czasem pół roku. Do tego czasu oczekujący na umieszczenie w placówce nieletni może w zasadzie robić co chce. Istnieje wprawdzie przepis umożliwiający umieszczenie go na czas postępowania w odpowiedniej placówce, ale władze w Warszawie twierdzą, że jest to możliwe tylko w przypadku wydania opinii przez RODK. Mieliśmy pomysł, by nieletnich umieszczać w pogotowiach opiekuńczych. Nie jest to również takie proste – w całym województwie istnieją dwie takie placówki: w Szczecinie i Sławnie. W pierwszej nie chcą nawet słyszeć o dzieciach z naszego regionu, w drugiej zaś lista oczekujących jest bardzo długa.
Nawet po uzyskaniu od RODK opinii, nie zawsze wiemy, co dalej ze sprawą zrobić. Dla przykładu: RODK wydaje opinię twierdząc, że nieletni powinien kontynuować naukę w oddziele terapii uzależnień. I tu rodzi się problem, bo nikt nie jest w stanie nam powiedzieć, gdzie taki ośrodek się znajduje. Nawet gdy wiemy, gdzie możemy go wysłać, to na przeszkodzie stoją długie kolejki na miejsce w ośrodku, co jest wynikiem niewielkiej w stosunku do potrzeb ilości tych placówek, a co za tym idzie nikłych środków przeznaczanych na te cele z budżetu. Zdajemy sobie sprawę z istnienia wielu ważnych celów, na które państwo w tej chwili musi przeznaczać środki, jednakże przy tak małych nakładach na wychowanie młodzieży i utrzymywanie odpowiednich ku temu struktur i instytucji za parę lat to państwo może stanąć przed poważnym problemem – podsumował Andrzej Rydzkowski.
- Państwo nie wypełnia swoich funkcji – skomentował wicestarosta Ryszard Brodziński. – Jedną z nich jest ochrona obywateli przed patologiami. Niestety często jako rodzice zmuszeni jesteśmy bezsilnie patrzeć na zdeprawowaną mniejszość decydującą o losie naszych dzieci. - stwierdził.
Na spotkaniu postulowano również utworzenie w gminach lokalnych zespołów interdyscyplinarnych, opierających się o nauczycieli, pracowników opieki społecznej.
- Dowiedzieliśmy się tyle, że tak naprawdę niewiele możemy – stwierdziła po spotkaniu dyrektor jednej z powiatowych szkół.
Spotkanie to było jednak ostatnim, na którym wyjaśniono wszystkie sporne kwestie. Być może z następnego spotkania wynikną już konkretne pomysły na poprawę dość poważnej sytuacji, w jakiej znajduje się jak na razie jeszcze mniejsza część młodzieży.
Program „Zero tolerancji” Romana Giertycha, niezależnie od stosunku do tego polityka, wymaga przede wszystkim pracy u podstaw i współpracy lokalnych środowisk. Wymaga też wiele do rodziców, których w stosunku do sądów czy pedagogów, przepisy ograniczają w najmniejszym stopniu. (gp)