Narkotesty na komendzie, a szkoła nie może sprawdzić uczniów
(ŁOBEZ) Problem narkotyków i wykrywania ich obecności u uczniów trafił na ostatnią sesję rady miejskiej. Wprawdzie tzw. trójki Giertycha obecne na początku roku w łobeskich szkołach stwierdziły sporadyczność występowania tego rodzaju problemów na terenie gimnazjum, jednakże problem obecności narkotyków w szkole daje o sobie czasem znać. Wtedy również pojawia się problem jak sprawdzić ucznia, którego podejrzewa się o zażycie środka odurzającego.
W marcu na terenie łobeskiego gimnazjum nauczyciele podejrzewali jednego z uczniów o znajdowanie się pod wpływem narkotyku. Nie byli jednak w stanie tego sprawdzić – nie są bowiem uprawnieni do przeprowadzania testów na obecność środków odurzających, a posiadający takie testy policjant łobeskiej komendy nie był w danej chwili obecny i nikt nie był w stanie pomóc nauczycielom w weryfikacji stanu młodego człowieka. Wobec wystąpienia takiej sytuacji rada rodziców gimnazjum wystąpiła 28 marca do gminy z prośbą o zakup narkotesterów dla szkoły
12 kwietnia gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych zaopiniowała ten wniosek negatywnie, uzasadniając swoje stanowisko wcześniejszym zakupem testów dla policji na kwotę 1500 zł.
Narkotesty znajdują się na policji i jak wskazuje powyższy przykład nie zawsze można z nich skorzystać, bo policjanci nie zawsze są na miejscu i mają inne zadania. Słuszne wydaje się więc oddanie kilku takich testów do szkół, by w razie potrzeby mogły być wykorzystane na przykład przez lekarza. Tyle że w przypadku niepełnoletniości ucznia zgodę na wykonanie testów może wydać tylko jego prawny opiekun i to nie zależnie od tego, czy testy te wykonywać będzie policjant, czy lekarz. (gp)
Hhaha, 1500 poszło na marne. Po pierwsze opracować trzeba jakiś plan powołać pewne osoby do tego uprawnione, opracować procedure i przyjamniej jednego z nauczycieli przeszkolić a nie wywala sie kase i sie myśli ze sie załatwiło sprawe(jakies testy wniski). W tym gimazjum to jak sie nawet jest po jaiś środkach odużających to sie ucieka z lekcji lub coś innego robi, nuczyliele myślą że ,,zwiewka"i tyle.Działać stanowczo a nie że policjant gdzie sobie pszedł , pedagoczki niema(często tak było i jest nadal tylko sie o tym niemówi)a nawet jak są te testery to nawet nikomu niechce im sie ruszać, miejcie chęci zapału. Rodziców(prawnych opiekunów) oni bardziej sie martwią jak przeżyć kolejny dzień albo za pensje 550 z 4 dziećmi. Noo litośći.