(ZŁOCIENIEC) Rafał Leoniewski (niegdyś Olimp) po testach w Anglii. Gerard Gibziński (Stal Szczecin) na czele tabeli – też Olimp
Tuż po piętnastej w Złocieńcu we wtorek rozpoczął się mecz piłkarski juniorów starszych miejscowego Olimpu z wiceliderami z Koszalina, drużyną Bałtyku. Mecz wedle przewidywań zakończył się dużą porażką biało – zielonych, bo aż 0:6.
Po spotkaniu Tygodnik zagadnął kilku piłkarzy delikatnymi pytaniami o przyczyny postawy, o której najlepiej mówi sam wynik. - Nie mamy bramkarza. Ten, który jest, musi jeszcze dużo trenować. Nasza drużyna to przede wszystkim juniorzy młodsi. Starszych nie ma prawie wcale. Trenujemy, ale nie osobno, tylko z seniorami. Treningi prowadzi trener Kazimierz Chojnacki. -
W Olimpie w ogóle nie ma oficjalnie prowadzonej drużyny właśnie juniorów młodszych. Wydaje się, że dobre czasy w Klubie minęły bezpowrotnie. Przypomnijmy, że z tych dobrych czasów, to w reprezentacji Polski do 19. roku życia zagrał obrońca wówczas, Kordian Rudziński, który potem śmiało szukał sobie miejsca w piłce pierwszoligowej. Gdyby ta rządziła się prawami sportowymi, Kordiana mielibyśmy w jednym z takich klubów.
W kadrze Michała Globisza na oczach własnej złocienieckiej publiczności zagrał doskonale wówczas rokujący Kamil Barsul. W reprezentacji województwa zachodniopomorskiego z powodzeniem grał chyba najlepiej wówczas rokujący - Przemek Jakubczak. W trampkarzach w reprezentacji województwa grał Paweł Szapiel. Obecnie w liderującej rozgrywkom drużynie Stali Szczecin w bramce gra nasz chłopak, Gerard Gibziński. Szkołę mistrzostwa sportowego w Łodzi kończy wybitny junior - Rafał Leoniewski, już po testach w Anglii, do której wybiera się na stałe po zdaniu w tym roku matury. A my tu w Złocieńcu teraz nie mamy nawet drużyny juniorów młodszych, a starsi nie mają osobnych treningów.
I takie chwile przychodzą na kluby sportowe. Jakie wyjście? Takie, jak zawsze. Piłka na podwórka. Do szkół. Na lekcje wuefów. Nauczyciele wuefu do Klubu. Sport do Domów Kultury, skoro tam są etaty i pensje. Sport to przecież składowa kultury. Futbol, gdy jest samotnie uprawianą enklawą z dala od codziennych mechanizmów kulturowych i oświatowych, obumiera. To spotkało w tych latach Olimp. Na nic zdadzą się nawet wspaniałe zwycięstwa nad Drzewiarzem czy Orłem z Łubowa. Owe wyniki zadowolą w specyficzny sposób skonstruowane mentalności, ale nie o te mentalności w sporcie idzie. Tu toczy się ciągle walka o piłkarską przyszłość nieraz i dziesiątek chłopaków. Oni nie tylko marzą o sobie jako o piłkarzach, sportowcach, ale i wierzą (do czasu) w możliwość zrealizowania tych marzeń. Gdy owa realizacja nie nadchodzi, zaczyna się z nimi dziać coś niedobrego. Poczynają istnieć w zupełnie innych enklawach życia. Najczęściej winę za taki stan rzeczy winni ponieść działacze, ale nie tylko oni. Lokalni politycy. Tych chłopaków nigdy nikt nie powiadomi, że mają nie tylko prawo do uprawiania futbolu, ale gmina ma obowiązek im to zapewnić. By te mechanizmy zadziałały, trzeba umieć je uruchomić. A to naprawdę wielka sztuka. Szczególnie na samych dołach, w gminach. Dlatego reprezentację Polski prowadzi Holender, a z samą reprezentacją ze Złocieńca już na trwale rozminęło się kilku chłopaków, którym nikt nie potrafił pomóc w uprawianiu sportu. Zresztą, niektórzy wyraźnie przeszkadzali. Reszta pozostanie milczeniem. Do czasu kolejnych afer w PZPN -ie i kolejnych przegranych z kretesem Mistrzostw Świata. Może to i dobrze, że Rafał Leoniewski będzie cieszył grą angielskich kibiców..... Tylko, gdzie ten chłopak odnajdzie swoją Ojczyznę. Do niedawna jeszcze odpowiedź na takie pytanie była tylko jedna.
Tadeusz Nosel