Kończmy z futbolową III Rzeczpospolitą, czyli z partactwemZALEWANIE ROBAKA
PO POLSKU
Po długich latach epokowych sukcesów sportowych Adama Małysza, z rozpaczą przychodzi konstatować, że państwo, które z takim żarem pan Adam reprezentuje, do tej pory nie wybudowało ani jednej skoczni narciarskiej. To miernik sportowej siły III Rzeczpospolitej.
Adam Małysz, to tylko malutka, prywatna firma sportowa, pod którą podpinają się wszelcy słabeusze, dla których sport jest próbą zapomnienia o tym, o czym codziennie trzeba pamiętać koniecznie. To swoiste „polskie zalewanie robaka”.
SĄ FACHOWCY, BRAKUJE MĄDRYCH ORGANIZATORÓW SPORTU
W Złocieńcu w futbolu mogłoby pracować kilku instruktorów piłkarstwa z cenzusami wyższych uczelni sportowych. To Mirosław Tyma, Marcin Wiliński, Michał Osipiak, także – Paweł Mela. Olimpowi z całą pewnością nigdy jakże fachowej pomocy nie odmówiliby trenerzy – legendy, Andrzej Korol i Aleksander Burzyński. To także ludzie z wyższymi studiami pokończonymi już dawno temu. Mają na swoim koncie sukcesy sportowe na skalę ogólnopolską, nawet europejską. Aleksander Burzyński „Trójkę” uczynił najlepszą szkołą sportową w całym Zachodniopomorskim. To osiągnięcie tak wielkie, że aż brak słów na pisanie o tym. Jest tu też Leszek Adamczewski – piłkarz i bywało, że trener. Postać w naszym światku piłkarskim kultowa – poza Klubem oczywiście. Jego wielce utalentowany syn Mateusz, poza Klubem też.
DŻUMA OKRĘGÓWEK
Tymczasem w złocienieckim światku piłkarskim mamy do czynienia z odwieczną tu manianą futbolową, dla której określenie „liga okręgowa” jest określeniem zbyt wielkim i dumnym. Wie o tym miasto, dlatego o żadnych dodatkowych pieniądzach dla Klubu z tej strony być nie może. Nie ma treningów, a jak są, to wszyscy trenują w kupie – juniorzy z seniorami, gracze przypadkowi z tymi „etatowymi”. Piłkarze zawsze mieli tu do powiedzenia tyle, że klub sięgnął bardzo niskich rejonów nie tylko sportowych. Skarb dwóch sporej klasy drużyn juniorów starszych w warunkach złocienieckich został niedawno roztrwoniony w tak haniebny sposób, że aż nie do wiary. A kraj, cała Polska, z utęsknieniem czeka na choćby tylko średniej klasy piłkarzy.
PATRZYSZ Z TRYBUN, A TAM KRYMINALIŚCI
Obcy trener reprezentacji krajowej, jeśli nawet osiągnie sukces sportowy, to będzie to tylko łatanie dziury w dnie bez dna polskiej piłki, której główni macherzy mają zarzuty prokuratorskie. Drużyny z zarzutami dalej grają w ligach. Oglądają gry z trybun kibice. Taki tu pejzaż.
Potrzebna jest piłka alternatywna, nie Liga Mistrzów, a futbol – sport. Z uczciwym sędzią, z uczciwymi piłkarzami, z kochającymi sport kibicami. Bez zadym na trybunach, bez mordowania siedzącego obok kibica. Bez demolowania historycznych dzielnic stolicy.
FUTBOL ALTERNATYWNY
Jak to zrobić? W Złocieńcu na przykład umożliwić pracę w Klubie zawodowcom, którzy kwalifikacje do pracy w futbolu zdobywali kończąc wyższe studia i codziennie w szkołach pracują z młodzieżą. Za pracę w sporcie zapłacić im tak, jak w mieście płaci się na etacie byle komu i byle gdzie. Docenić tych ludzi, zapełnić trybuny stadionu dziewczynami i chłopakami, bo to dla nich to wszystko. Skończyć z działaczostwem – załatwiaczostwem, bo to prowadzi tylko na dno, albo i jeszcze niżej. Umożliwić wreszcie pracę w sporcie ludziom, którzy mają o tym zawodowe pojęcie i wynagrodzić ją tak, jak wszędzie.
SZKODA MŁODZIEŻY
Okręgówki w pipidówkach spełniają rolę degradującą sportowo i nie tylko sportowo. Wypaczają młode charaktery. Bo to ani kultura, ani sport. To zupełnie coś innego, ersatz. Opakowanie zastępcze. Towar czekoladopodobny. Dlatego tak szkoda młodzieży w to uwikłanej.
Niedaleki Czaplinek po podebraniu Olimpowi zawodników chce uciekać do czwartej ligi. Podobnie Drawa Drawsko Pomorskie. Dlaczego Olimpowi Złocieniec wystarcza futbol pozorny, okręgowy, denny? – trudno dociec. Niedawno jeszcze juniorska młodzież dotrzymywała kroku, i to jakże pięknie, młodzieży ze Szczecina, z wielu innych miast województwa, aż i ona jakby się poddała, bo zawalili STARZY, niby sportowi opiekunowie, w tym i działacze. Tak przecież wygodnie kitłasić się w okręgówce, bez sportowych obowiązków, a tak trudno niektórym z nich sport potraktować poważnie, nie jako pożal się Boże rolę dla siebie, a mądrą pracę dla innych, na rzecz kilkanaście tysięcy osób liczącej społeczności.
Gra w okręgówkach nie jest futbolem, jest pozoranctwem uwikłania sportowego, fakt, że aby być pomocnym piłkarzom w grach o wielkie cele, a w tym i o własne życie przecież, trzeba mieć to we krwi też. Trzeba mieć dobre geny. Niekoniecznie nawet trzeba być działaczem.
CZAS NA FUTBOL ALTERNATYWNY
Pora chyba już w Złocieńcu na futbol alternatywny, skoro aż tylu tu trenerów piłkarskich z papierami na pracę w klubie, cały czas pozostaje poza Klubem. Może by nawet najwyższe władze Złocieńca (Rada) problemowi przyjrzały się uważniej? Trybuny na stadionie są, a reszta – to okręgówka. Boiska do treningów nadal nie ma. Pora więc na futbol alternatywny. Fachowcy do niego są wyborni – poza futbolem oczywiście.
Tadeusz Nosel