Ziemscy jak Nadkierniczni
Podczas gdy Sarmata Dobra gromi rywali w kolejnych sparingach, a Sparta Węgorzyno kompletuje drużynę gwiazd, trener Mewy Resko Dariusz Kęsy głowi się nad skompletowaniem podstawowego składu. Duch bojowy jednak nie gaśnie, bo reszczanie znani są z tego, że nigdy nie oddają „skóry” za darmo i potrafią wygrać z najmocniejszymi. Nawet jak nie mogą zebrać składu.
Do rozgrywek ligowych pozostał jeszcze miesiąc. Okres zimowy wywrócił do góry nogami wszelkie sportowe prognozy, a to za sprawą rozsypania się składu Radovii, ale nie tylko. Podobne problemy ma Sparta Gryfice. Takie burzliwe zmiany oraz słaba kondycja finansowa klubów potęgują migrację zawodników. Stąd przejście kilku podstawowych graczy z Radovii do Sparty Węgorzyno, ale też liczne ich wyjazdy do innych miast lub za granicę, w poszukiwaniu pracy.
Takie rozstania nie ominęły również Mewy. Największą stratą jest wyjazd młodego, zdolnego bramkarza Marcina Libiszewskiego, który zasilił IV-ligową Flotę Świnoujście. Zastępujący go w meczach Mariusz Ram nie pojawia się w klubie i prawdopodobnie wyjechał z Reska. Trwają próby pozyskania Krystosiaka z Łobza.
Na boisku nie zobaczymy raczej Michała Michalika, którego czeka operacja kolana, Jacka Zgnilca, który odbywa służbę wojskową, Krzysztofa Kulika, który po wypożyczeniu powrócił do Radovii oraz Damiana Gabrysia, który „utknął” w Niemczech. Jego brat Łukasz zasili skład Sparty Gryfice. Najprawdopodobniej nie zobaczymy również Artura Mielcarka i Artura Jędrzejczyka, którzy pracują w Szczecinie. Nie trenuje Mirek Pietrowski, więc jego gra wiosną stoi pod dużym znakiem zapytania.
Na szczęście Marek Gradus, który przymierzał się do gry w Radovii, postanowił dokończyć sezon w barwach Mewy. Skład będzie więc opierał się na wypróbowanych graczach; na boisku na pewno zobaczymy, oprócz Gradusa, Darka Kęsego, Arka i Marcina Pawłowskich, Mariusza Błaszczyka, Klaudiusza Wasiaka, Łukasza Grygiela, Waldona, Pawła Łabasa, Bogdana Łacwika, Rafała Porębskiego i Krzysztofa Majewskiego.
W tej sytuacji trener Kęsy musi otworzyć się na juniorów i dać im stałe miejsce w zespole. Kilku z nich debiutowało już w rundzie jesiennej. Teraz będą mieli okazję powalczyć o stałe miejsce w składzie Mewy. Staną się nadzieją kibiców, którzy zapewne nie wyobrażają sobie spadającej Mewy. O jej honor mają szansę powalczyć Krzysztof Kopka, Norbert Harasiemowicz, Szymon Deuter, Kuba Konczewski, Przemek i Piotr Ziemscy i może jeszcze kilku innych. Trzej grający do tej pory w juniorach bracia Ziemscy (jeszcze Marcin) mogą za kilka lat stać się taką podporą Mewy, jaką spełniali w Sparcie Węgorzyno bracia Nadkierniczni, którzy zapiszą się złotymi zgłoskami w historii klubu i powiatowej piłki.
Wbrew kadrowym kłopotom piłkarze Mewy nie próżnowali. Zagrali trzy sparingi; wygrali z Radovią 2:1, przegrali z Iną Ińsko 4:8 oraz Pomorzaninem Sławoborze 3:4. W niedzielę planowany jest mecz z Contrą Rusinowo, a następnie z Bizonem Cerkwica na sztucznej murawie w Rewalu. Na ciekawy pojedynek zanosi się tuż przed otwarciem sezonu. Do Reska przyjedzie drugi zespół Pogoni Szczecin. Mecz odbędzie się 18 marca o godz. 14.00.
- Trenujemy trzy razy w tygodniu. We wtorek (dzisiaj – przyp. red.) wchodzimy do nowo otwartej hali sportowej przy gimnazjum. Resko długo na nią czekało. To będzie nowa jakość w naszych treningach. - mówi trener Dariusz Kęsy. KAR