(ŁOBEZ) Co dalej z raportem Komisji Rewizyjnej?
Całkiem niedawno na stronie internetowej Gminy Łobez został opublikowany protokół z kontroli przeprowadzonej w urzędzie miejskim przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Kontrola nie wykazała formalnych naruszeń prawa, ale potwierdziła nasze przypuszczenia dotyczące złych – naszym zdaniem - decyzji urzędników w sferze zarządzania mieniem komunalnym. Przy okazji pojawiła się jeszcze jedna sprawa, która pokazuje, jak ówczesny burmistrz i urzędnicy gospodarowali pieniędzmi podatników. I kto na tym korzystał.
RIO kontrolę przeprowadziło w dniach 4-11 stycznia br., a jej tematem była gospodarka lokalami mieszkalnymi i użytkowymi w latach 2005-2006. Gdy na początku 2005 r. przeprowadzano przetarg na zarządzanie lokalami mieszkalnymi i użytkowymi, w ogłoszeniu podano szacunkową wartość zamówienia – 1.700 tys. zł. Wartość szacunkowa – wzięta z „sufitu” - kształtowała wartość ofert i jak później pisaliśmy, była znacznie zawyżona w stosunku do cen obowiązujących na rynku. Gdyby urząd przyjął szacunkowo niższe stawki za metr, mógłby w ogłoszeniu podać na przykład sumę 1.200 tys. To zmusiłoby oferentów do przyjęcia stawek za zarządzanie poniżej ceny podanej w ogłoszeniu. Ktoś mógłby zechcieć zarządzać lokalami na przykład za 1 milion, a może nawet poniżej miliona. Ta suma – 1.700 tys. zł, oparta została na stawce wyjściowej 1,75 zł/mkw., jaka została zaproponowana w programie prywatyzacyjnym ZGKiM, w wyniku którego zarządzanie lokalami przejęła firma Administrator. Została więc wywindowana już na starcie tej firmy, i miała zapewne służyć jej utrzymaniu i zapewnieniu sporych zysków. (Gdy rada miejska w 2001 r. podjęła uchwałę o prywatyzacji ZGKiM, „obok propozycji jej przekształceń była propozycja stawki w wysokości 1,75 zł/mkw. za zarządzanie lokalami”, prawdopodobnie wyliczona przez sam ZGKiM).
Jak widać, przy ponownym przetargu, w lutym 2005 r. gmina stawki nie skorygowała. Mało tego, zanim wygasła poprzednia umowa z „Administratorem”, w listopadzie 2004 r. ówczesny burmistrz wydał zarządzenie, którym zwaloryzował (podniósł) opłaty za lokale o 14,3 procent. Uzasadniając podał, że „utrzymanie zasobu mieszkaniowego wymaga znacznych nakładów finansowych z uwagi na przeprowadzenie niezbędnych remontów”. Jednak pieniądze z podwyżki czynszów nie trafiły do budżetu gminy, lecz do... Administratora. Pozwalał na to paragraf 15 umowy Gminy z tą firmą, gdzie w pkt. 2 zapisano, że „Wysokość stawek wynagrodzenia miesięcznego podlega waloryzacji wskaźnikiem zmiany stawek czynszów gminnego zasobu mieszkaniowego uchwalonego zarządzeniem burmistrza z ważnością od pierwszego dnia miesiąca, w którym wprowadzono zmienione czynsze”. Gdy więc burmistrz rozporządzeniem zwaloryzował (podniósł) stawki czynszu, automatycznie wzrosło wynagrodzenie Administratora. Ta nowa kwota obowiązywała od 1 stycznia 2005 do 30 kwietnia 2005, gdy rozpisano nowy przetarg.
Przy stawce 1,75 zł/mkw. 20 proc. z tej stawki miało być przeznaczane na bieżące remonty; czyli na wynagrodzenie przeznaczano 1,40 zł. Gdy wyodrębniono te 20 proc. jako odrębny składnik, gmina umowę powinna zawrzeć na 1,40 zł za samo zarządzanie. Ale przy podniesionej stawce do dwóch złotych, po wyodrębnieniu 20 proc. pozostawało... 1,68 zł za zarządzanie (plus 35 gr na fundusz remontowy). Na taką kwotę zawarto umowę od 1 maja 2005 r. do 30 kwietnia 2008. Dopiero Komisja Rewizyjna postawiła tamę tym spekulacyjnym stawkom, tworząc raport, po którym wypowiedziano umowę. Konkluzją raportu było skierowanie wniosku do RIO, by skontrolowała gospodarkę finansową oraz do... prokuratury. RIO skontrolowała, ale pod względem formalnym. Obecnej radzie pozostaje postawić kropkę nad „i” i zrealizować wniosek do prokuratury, by ta rozpatrzyła sprawę pod względem gospodarności i zasadności wydawanych pieniędzy oraz tworzonych zapisów. W nowej umowie nie ma już pkt. 2 w par. 15, mówiącego o waloryzacji czynszów, która jest jednocześnie waloryzacją wynagrodzenia za zarządzanie.(kar)