(BEŁCZNA – KLĘPNICA) W Łobzie jesteśmy świadkami rodzenia się nowej „świeckiej tradycji”. Tak jak w roku poprzednim, tak i w tym,
ujrzała światło dzienne kolejna kontrowersyjna inwestycja.
W ubiegłym roku mieszkańcy gminy stoczyli walkę z malwą pensylwańską, a raczej ze sposobem jej nawożenia, w tym roku część mieszkańców Klępnicy i Bełcznej, a także Łobza i Szczecina walczy
z wiatrakami. Dosłownie.
W walce tej nie są osamotnieni. Mieszkańców Klępnicy popierają również mieszkańcy Szczecina, właściciele działek rekreacyjnych położonych w obrębie tej miejscowości. Powstać ma tam 17 wiatraków zbudowanych przez firmę z kapitałem hiszpańskim, zajmującą się pozyskiwaniem energii alternatywnej. Jeszcze 22 stycznia mieszkańcy i właściciele działek złożyli w gminie protest, który stał się przyczynkiem do zorganizowanego 7 lutego w szkolnej świetlicy w Bełcznej spotkania z władzami gminy, projektantką i przedstawicielem inwestora.
Działki letniskowe zostały sprzedane przez gminę jeszcze w połowie lat 90 – tych. W planach zagospodarowania przestrzennego tereny te zapisane były jako rekreacyjne, natomiast w 2000 roku wprowadzono zmianę, która umożliwia postawienie tam wiatraków. O zmianie tej nie wiedział zdaje się nikt z zainteresowanych, bowiem gdy kierownik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiskaEwa Ciechańska poinformowała zebranych o tym fakcie, wszyscy zebrani, łącznie z burmistrzem, byli tym zaskoczeni.
W 2004 w gminie pojawił się inwestor, zamierzający postawić 17 wiatraków, więcej niż przewidywał plan zagospodarowania. Dlatego też przystąpiono do prac nad studium zmian uwarunkowań w planie zagospodarowania przestrzennego. Gmina ogłosiła to jednorazowo w Gazecie Wyborczej 18 stycznia i w Nowym Tygodniku Łobeskim 25 kwietnia 2006 roku. Zainteresowani mogli zgłaszać wnioski w terminie 21 dni od daty ukazani się tego ogłoszenia Od 22 grudnia 2006 r. do 24 stycznia 2007 r. projekt zmiany studium był wyłożony do publicznego wglądu w siedzibie Urzędu Miejskiego w Łobzie. Przez 14 dni po tym terminie można jeszcze zgłaszać uwagi. Jak okazało się na spotkaniu, stopień poinformowania mieszkańców okazał się zbyt mały. Jeden z zebranych zauważył, że burmistrz Reska poinformował swoich mieszkańców o planowanych tego typu inwestycjach listownie. Brak szerszej informacji stał się powodem zdecydowanego sprzeciwu mieszkańców i letników już na początku spotkania. Pretensje o brak informacji mieli głównie szczecińscy letnicy.
- Gmina Łobez potrafi tylko wysłać do nas pismo zawiadamiające nas o zainstalowaniu śmietników i kosztach jaki będziemy ponosić – mówił jeden z nich. – Potraficie tylko wezwać do zapłaty, a nie informujecie nas o zamierzeniach związanych z tego typu inwestycjami, które przecież nas jak najbardziej dotyczą.
Objaśnienia dotyczące studium składane przez projektantkę nie znalazły większego zainteresowania u zebranych.
- Nie ma zbytnio sensu nawzajem się przekonywać. – mówiła Grażyna Powąska – Trukszyn ze Szczecina. – Każdy z nas ma swoje zdanie na temat takich inwestycji. Żyjemy przecież w dobie internatu i nie trudno pozyskać informacje na temat elektrowni wiatrowych i ich wpływu na środowisko.
Objaśnień mimo wszystko próbowała udzielić kierownik Ewa Ciechańska. Przedstawiła wyniki badań przeprowadzonych w Holandii i Szkocji dotyczących pogłowia ptaków w pobliżu elektrowni wiatrowych. Według tych badań wpływ wiatraków na pogłowie ptactwa jest wręcz znikomy. Nie przekonało to jednak zebranych.
- W Holandii żyje 14 bocianów – stwierdził Mariusz Wijatyk. – Tam prawie nie ma dzikiej zwierzyny, więc co mają te badania do naszych warunków?
- Nie zapominajmy, że żyje tu duża ilość rzadkich drapieżnych ptaków, które mogą tutaj po prostu wyginąć w przypadku postawienia tutaj wiatraków – mówił Karol Wojewoda z rady sołeckiej Klępnicy. – Proszę podać wyniki badań z Niemiec, które krajobrazowo i przyrodniczo są do nas zbliżone.
Kierownik Ciechańska takich przykładów nie podała. Dalsza dyskusja przerodziła się w chaotyczne przekrzykiwanie się, z którego można było zrozumieć, że większość zgromadzonych na sali nie życzy sobie takiej lokalizacji dla wiatraków.
Na spotkaniu zbrakło radnych, którzy nie zostali na nie przez sołtysa zaproszeni. Radni mogą zadecydować o zmianie warunków zagospodarowania, a tym samym o wejściu firmy z wiatrakami, więc ich obecność wydawała się na nim konieczna. Na koniec zapytaliśmy burmistrza o jego stosunek do kontrowersyjnej inwestycji.
- Nie mogę na tą sprawę patrzyć tylko pod kątem korzyści jakie odniesie gmina. Dla mnie jest to przede wszystkim kwestia problemu społecznego. Ci ludzie mają swoje racje i trudno się dziwić ich sprzeciwowi w sytuacji, gdy kilka lat temu kupili tu sobie działki wypoczynkowe, a teraz bez ich zgody ma obok powstać taka inwestycja. Zwołamy kolejne takie spotkanie, na które koniecznie powinni przyjść radni, a także szersze grono mieszkańców – stwierdził burmistrz Ryszard Sola.
Kolejne spotkanie zaplanowano na 16 lutego. Może na nim pojawić się zupełnie odmienny głos w tej sprawie. Jak wynika z listu kilku mieszkańców Bełcznej opublikowanego poniżej pojawienie się takiej inwestycji nie we wszystkich wzbudza tak zdecydowany sprzeciw.
Grzegorz Paciorek
Szanowni Mieszkańcy Gminy Łobez!
Dnia 07.02.2007 r. w miejscowości Bełczna odbyło się spotkanie z udziałem władz gminy w sprawie budowy farmy wiatrowej zlokalizowanej w rejonie wsi Klępnica, Bełczna, Poradź. Na to spotkanie, oprócz nielicznych mieszkańców, głównie wsi Klępnica, przyjechała spora reprezentacja tzw. letników ze Szczecina, posiadających działki rekreacyjne nad jeziorem Klępnickim. I to ta grupa, niestety w sposób odbiegający w znacznym stopniu od merytorycznego poziomu dyskusji, najbardziej sprzeciwia się budowie elektrowni wiatrowych, argumentując, że zeszpecą one krajobraz i negatywnie będą oddziaływać na zdrowie mieszkańców wsi oraz okolicznej fauny i flory. Jednocześnie negując każdy argument płynący ze strony urzędników gminy, jak i samego inwestora, zarzuciła im działania poza tzw. plecami mieszkańców lub w ich mniemaniu niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
Szanowni Mieszkańcy! Jest rzeczą kuriozalną, żeby o przyszłości naszej gminy mogła decydować grupa osób niezwiązana na stałe z naszym regionem. Gmina jest obszarem typowo rolniczym. Nie posiadamy tak znaczących miejscowych inwestorów, którzy mogliby wspierać budżet gminy wysokimi podatkami. Firma EHN jest pierwszym realnym inwestorem światowego formatu, który chce, może zainwestować w ekologiczne źródła odnawialnej energii na naszym terenie! Realna korzyść dla nas, mieszkańców, to około l.360.000 zł rocznie wpływających do budżetu gminy, co rok, przez okres minimum 29 lat!!! W naszej gminie przewidywany budżet na rok 2007 to około 27.000.000 zł, z tego tylko 2.500.000 zł przeznaczonych na inwestycje! Czy stać nas na to, żeby „przegonić” inwestora przy pomocy „obcych rąk” i pozbawić nas kwoty, która zwiększa budżet inwestycyjny gminy o ponad 50%?! Jak można pozbawić się szansy na znaczny skok inwestycyjny, a dla mieszkańców w/w wsi wręcz cywilizacyjny?!
Czy ewentualne pieniądze z racji budowy tej inwestycji nie powinny zostać zainwestować między innymi w infrastrukturę wiejską?!
Podobnej szansy możemy się nigdy nie doczekać! A nie chcemy być tylko ekologicznym skansenem cieszącym miastowe oczy. Chcemy mieć drogi, kanalizację i środki, mogące podnosić standard życia naszych mieszkańców.
Pozbawiając się możliwości realizacji tej inwestycji oddalamy od siebie nie kolejną szansę, ale na razie jedyną, która może przyczynić się w olbrzymim stopniu do rozwoju naszego regionu. A na to nas nie stać!!! Rozumieją to mieszkańcy gminy Resko i Brzeżno, gdzie ta sama inwestycja Jest realizowana w sposób nie budzący obaw i sprzeciwu. Klucz do naszego sukcesu leży teraz w rękach radnych gminy. To oni wezmą na siebie odpowiedzialność za podjęte decyzje, z których my, jako ich suweren, rozliczymy ich podczas następnych wyborów. Mam nadzieję, że będą one korzystne, w szczególności dla nas mieszkańców, jak również dla tzw. letników, chociażby w budowie kanalizacji we wsi Klępnica i przez to ratowaniu jeziora przed zanieczyszczeniami, a to też jest ekologia!Podpisy trojga mieszkańców Bełcznej (dane do wiadomości redakcji).
\"Podpisy trojga mieszkańców Bełcznej (dane do wiadomości redakcji).\" Naiwniacy, chcecie mieć infrastrukturę to się przeprowadźcie do miasta i nie róbcie z g.. olimpiady. Odpowiedzialność radnych też mi coś, większość chce się tylko nachapać ile się da i nara. Myślicie że się wami przejmują, też mi coś, liczycie się tylko przez te kilka dni przed wyborami. Za kogo wy chcecie decydować, czy wasze dzieci będą mieszkały w Bełcznie lub Klępnicy?! - śmiem wątpić, a decyzja o realizacji inwestycji będzie brzemienna w skutki przez co najmniej 25 lat. Poczytajcie sobie trochę na temat szkodliwego wpływu wiatraków na zdrowie, także psychiczne, rozważcie to zamiast cisnąć przeciwników tej inwestycji od ciemnoty. Gminę do dobrobytu można doprowadzić innymi sposobami, trochę kreatywności a nie czekacie aż wam ktoś coś narzuci, godna pożałowania bierna postawa. Przede wszystkim to gmina i miasto Łobez powinno racjonalnie wydawać pieniądze, a nie budować to samo skrzyżowanie po 3 razy. Zacofaniem jest bezkrytyczne przyjmowanie wiatraków, zacofanie przejawia się tym ze stawiamy je sobie na własnym podwórku, a nie np. w morzu tak jak się to robi na zachodzie. I kto tu mówi o kominach?! Energia atomu mówi Ci to coś człowieku \"nie stąd\"?! Oczywiście zaraz się odezwie rzesza nieświadomych, wystraszonych ludzi, ale wystarczy poczytać, niestety nie każdy to dziś potrafi. PSEUDO EKOLODZY,ROLASY ZAŚLEPIENI MAMONĄ, ILOŚCI ENERGII ELEKTRYCZNEJ WYPRODUKOWANEJ PRZEZ WIATRAKI MUSI ODPOWIADAĆ TAKA SAMA ILOŚĆ ENERGII WYTWORZONEJ PRZEZ DAJMY NA TO ELEKTROWNIE WĘGLOWĄ, WIĘC ARGUMENT EKOLOGICZNY NIC TU NIE ZNACZY!!!!! wejdźcie na http://stopwiatrakom.eu/
~nie stąd
2010.02.05 14.13.53
w zachodniopomorskim planowane są 2 inwestycje w postaci budowy elektrowni tradycyjnych. po to, zebyscie mieli zapewniony prąd wieczorami. wolicie kominy i syf, czy szum wiatraków? niestety, ale po opiniach sceptyków wnioskuję, że to pierwsze. caly swiat idzie w kierunku tworzenia zdrowej energii, odsyfiania srodowiska tworząc cos zdrowymi sposobami, ale jak zwykle pojawia sie spoleczny konserwatyzm i zacofanie. inwestycja bedzie zajmowac stosunkowo niewielki obszar a do tego zaplanowana jest w taki sposob, aby zminimalizować ryzyko szkodzenia środowisku. nie wątpię, że obecnie jest tam pięknie, ale budowa kilku wiatraków wcale nie oznacza katastrofy ekologicznej. poza tym popatrzcie na aspekt finansowy. czesc mieszkancow, tych posiadajacych dzialki oddane pod inwestycje uzyska dodatkowe zrodlo dochodow z racji oplat dzierżawczych. W rezultacie podatek od dzierzaw wplynie do waszej gminy, a to w rezultacie sprawi, ze beda mozliwe inwestycje, ktore bez tych pieniedzy nie byly by pewnie mozliwe. pomyslcie zatem czy nie warto, a przede wszystkim czy chcecie dalej zyc w zacofaniu i swiadomosci, ze energia odnawialna jest niezdrowa. No i przede wszystkim zastanowcie się, czy ktos kiedys o waszej gminie uslyszy i w nią zainwestuje.
pozdrawiam
~stanislaw
2009.05.18 20.43.04
pomyslcie o letnim cieplym i cichym wieczorze,- wkolo swierszcze ,cykady ,morze zaby i cale przyroda. to do chwili postawienia wiatrakow a co potem poszperajcie w internecie.najpierw pelna informacja za i przeciw ,ale nie podawana przez jedna strone ,- a potem decyzja i odpowiedzialnosc za nia
~stanislaw
2009.05.18 20.28.16
a co do artykulu - to jawna agitacja(naciaganie) i pranie muzgu zwyklych ludzi, I ZE TO WSZYSTKO PRZECIEZ DLA ICH DOBRA . NIE DAJCIE SIE
~stanislaw
2009.05.18 20.21.23
krotkier nieprzemyslane TAK a konsekwencje moga byc NIEODWRACALNE i UCIAZLIWE przez dziesiatki lat
~stanislaw
2009.05.18 20.15.29
popieram przeciwnikow wiatrakow zwlaszcza duzych a farmy powinny stac tylko na morzu lub pustyni -pochodze ze wsi , i moje podejscie jest ekologgiczne
~stanislaw
2009.05.18 20.08.58
ludzie sa nieodpowiedzialni. za pare groszy moga sobie zrobic problem na cale zycie i dla nastepnych pokolen
~Andrzej
2009.02.02 19.45.28
dużą nic ich nie obchodzi porada prawna ludzi co o tym cos wiedzą
~Andrzej
2009.02.02 19.40.37
dajcie spokuj z tymi wiatrakami rolnicy hcą mieć kase
~arko
2008.03.26 22.30.08
ostatnio zostałem właścicielem działki w Klępnicy osobiście nie mam nic do wiatraków ale jeżeli to ma być miejscowość rekreacyjna to chyba wiatraki zepsują krajobraz.
~darek
2007.11.02 10.43.34
trzech polaków cztery opinie i żaden nie słucha......prezydent prawie wszystkich polaków nie pytał nikogo o "tarcze antyrakietową" a tu o wiatraki tyle krzyku? żyjemy nie w demokracji a w państwie gdzie użednik rządzi i albo się to zmienia albo możemy sobie pisać komenty na forum
Panie Mirku, po pierwsze; autorem jest Grzegorz Paciorek, co widnieje jak wół; po drugie; cytat: "W ubiegłym roku mieszkańcy gminy stoczyli walkę z malwą pensylwańską, a raczej ze sposobem jej nawożenia..." - co każdy czytający rozumie, tylko nie pan, więc co tu wyjaśniać? Jeżeli jest napisane, że ludzie walczą z wiatrakami, to przecież z tekstu wynika, że chodzi o ich lokalizację i skutki a nie o jakie takie wiatraki. Jeżeli napadłem na pana, a o tym nie wiem, to proszę mnie powiadomić.
Pozdrawiam
~Mirek
2007.04.07 21.49.52
Super - Panie Rynkiewicz pisze Pan po amerykańsku (napadniemy, a potem przeprosimy). Pisze Pan, że mieszkańcy walczyli z malwą pensylwańską - czyli malwa jest be, dalej już czytamy, że nie chodzi o malwę lecz o sposób jej nawożenia. Niech Pan na forum wyjaśni to dokładnie. Proszę.
~seweryn
2007.02.17 21.40.50
Jak jesteś Staszek taki przyszłościowy to postaw sobie te planowane 17 wiatraków na swoim podwórku. A osiemasty w d.
~staszek
2007.02.16 12.48.20
to dramat ze ludzie w naszej gminie potrafią byc tak zacofani, jakos Niemcy stawiają wiatrak za wiatrakiem i cieszą się z ekologicznej energii, tylko u nas nagle znajdują się wszechwiedzacy ekolodzy ze Szczecina, którym nawet swist śmigła przeszkadzać będzie.