(GRYFICE) W nawiązaniu skierowanego W.J. Pytamy Zarządcę posesji przy ul. Wojska Polskiego 107, to jest Gryficki TBS spółka z.o.o., jakie to ekspresowe plany zmuszają Was do remontu elewacji tego budynku? Czy prawdą jest, że nowym najemcą (być może właścicielem) sklepu na parterze tej posesji jest „Znajomy znajomego” i w imię tej znajomości w środku zimy chcecie remontować elewację budynku? Pytanie retoryczne bo jaka jest prawda, to czas pokaże. Dziś żadne gadanie ani pisanie niczego nie wyjaśni. Niemniej jednak zwracamy uwagę na niewątpliwy fakt, że chcąc remontować elewację, to w pierwszej kolejności należy wyremontować dziurawy dach. Na strychu tej posesji, ubytki w dachówkach są łatane blachami przez mieszkańców. Tam, gdzie nie są w stanie załatać dziur podstawiają miski, garnki i pełne deszczówki zlewają do wanienki i kociołka ustawionych na strychu, by później znieść wodę na dół. W jednym z pokoi usytuowanych nad komórką, deski stanowiące w nim podłogę nie mają żadnej podsufitki ani innego zabezpieczenia. W pokoju są pomalowane, ale w komórce widoczna na nich biała pleśń. Jak pan myśli panie dyrektorze TBS - ile centymetrów grubości ma taka deska stanowiąca jednocześnie podłogę i sufit. Kto poniesie odpowiedzialność, jeśli któregoś dnia kobieta z mieszkania wpadnie do komórki, bo zwyczajnie dechy spróchniały - Pan, panie dyrektorze, czy ktoś inny? Dlaczego przystępując do remontu elewacji nie prowadzicie rozbiórki oficyny przylegającej do tej posesji, wszak na niej przybiliście ostrzegawczą tabliczkę z napisem „budynek do rozbiórki”. Z dachu tej oficyny w czasie deszczu woda leje się przez okno do mieszkania człowieka, któremu w trybie natychmiastowym nakazujecie usunąć drewno opałowe leżące przy ścianie. Wreszcie jak długo piwnice tej posesji i innych licząc od przylegającej do niej, ale będącej już na ul. Niepodległości posesji numer 1, aż do numeru 10, będą zalane wodą? Jak długo jeszcze chodnikiem należącym do posesji przy ul. Wojska Polskiego 107 i ul. Niepodległości 1 nie będzie można przejść. Płyty na chodniku są luźne, zapadają się; czy czekacie, aż ktoś złamie nogę? Odpowiadacie za chodniki przy waszych posesjach, tak samo, jak za podwórko na terenie wymienionej już wielokrotnie posesji, a z którego woda deszczowa spływa potokiem na chodnik i ulicę. Wygodnie, niczego udrażniać nie musicie. W trybie pilnym chcecie remontować elewację, ale klatka schodowa w tym budynku była malowana własnoręcznie i za własne pieniądze wiele lat temu przez mieszkańców. Dziś proponujecie dostarczenie materiałów z życzeniem, żeby znowu sami pomalowali. Nazwiemy to chamstwem w każdym calu, bo panie, te – mieszkanki, to osoby starsze i chorowite, a żadna z nich nie ma znajomego „kolesia”, chociażby w TBS, który umiał by trzymać pędzel w ręku. Wystarczy, jak na ich siły, że ratują budynek przed całkowitą ruiną wyłapując do misek i garnków deszczówkę na strychu. Wystarczy też że muszą tę wodę wynosić po źle naprawionych schodach. K.M.