(MIESZEWO, GM. WĘGORZYNO) Zapomniana wieś na końcu gminy
Mieszewo leży na północno-zachodnim krańcu gminy Węgorzyno. Dużo bliżej im do Dobrej, ale tak zostały ustalone granice i trzeba z tym żyć. Czasami jednak takie życie na krańcu zaboli na tyle mocno, że ktoś nie wytrzymuje. Zwłaszcza ci, którzy nie chcą, nie mogą, przyzwyczaić się do bałaganu.
Zadzwoniła do nas mieszkanka wsi, której doskwierają dziury w drodze. Droga to obwodnica koło kościoła, przy sklepie. Jesienią, a więc kilka miesięcy temu, była naprawiana. A raczej połatana. Ale już samo łatanie wzbudziło podejrzenia mieszkanki.
- Przywieźli jakąś masę, wysypali, a później taczkami wozili i sypali w dziury. Masa wyglądała podejrzanie, coś jak zmielony asfalt. Zapewniali, że będzie trzymać. Trzymało tydzień i wszystko wyleciało. - mówi. - Porządna praca zawsze się opłaca. - dodaje mówiąc, że gdyby raz a dobrze drogę zrobić, nie było by problemu na wiele lat. A tak jest, co roku.
Fatalna droga jest także w stronę jeziora. Niszczą ją samochody wywożące drzewo z lasu.
- Ludzie tu też mieszkają i płacą podatki. Powinni coś z tym zrobić. - mówi.
Uwag jest więcej. Nie czyszczone studzienki burzowe nie odprowadzają wody, więc ludzie brną przez kałuże, odprowadzane do rzeki ścieki, brud. Problemów w Mieszewie zebrało się sporo, ale z Węgorzyna ich nie widać. Pokazujemy, by je tam dostrzeżono. Nadchodzi wiosna, warto by władza zajrzała wraz z nią do Mieszewa i dojrzała problemy swoich mieszkańców. KAR