(PŁOTY) Tegoroczna X edycja Międzynarodowego Biegu „O Sztachetkę” w płotach jest już historią. Wszyscy jeszcze mają świeżo w pamięci wspaniały finisz w Biegu Głównym, kiedy to do ostatnich metrów walczyli Marek Jaroszewski i Rafał Wójcik. Warto jednak jeszcze raz powspominać nie tylko ostatnią edycję, ale spojrzeć na te minione lata od kiedy Bieg Uliczny wpisał się do kalendarza imprez Gminy Płoty.
Jubileusze mają to do siebie, że są zwykle okazją do podsumowań i wspomnień. “Głównym winowajcą całego zamieszania” jest dzisiejszy Prezes Klubu Sportowego Mokasyn Płoty Szymon Kecler. Znany w Płotach biegacz i miłośnik lekkoatletyki pewnego dnia wpadł na pomysł zorganizowania w Płotach dużej imprezy, jaką miał być bieg uliczny. Przy udziale władz i instytucji samorządowych pomysł ten został zrealizowany. I tak we wrześniu 1997 odbył się pierwszy, wówczas jeszcze Euroregionalny Bieg o Sztachetkę. Impreza ta okazała się wielkim sukcesem organizacyjnym i sportowym. W biegach dzieci i młodzieży wystartowało kilkuset biegaczy, z których wielu wciąż kontynuuje swoja sportową przygodę. Pierwszym natomiast historycznym zwycięzcą w kategorii mężczyzn został Andrzej Nowak, z Nowogardu, który startując jeszcze wielokrotnie w Płotach uzyskał w pewien sposób status jakby ikony tego Biegu. Andrzej Nowak do dnia dzisiejszego chętnie przybywa do Płotów, już nie jako startujący, ale wspomnienia z tamtych dni są wciąż dla niego bardzo ważne. Wygrywał on w Płotach jeszcze dwukrotnie w 1999 roku i w 2000r. Do niedawna był to najlepszy wynik w historii płotowskiego biegu. Do niedawna bowiem w tym roku biegacza z Nowogardu pobił Marek Jaroszewki, zwyciężając w Płotach po raz trzeci, ale jako jedyny dokonał tej sztuki “z rzędu” wygrywając ósmą, dziewiątą i tegoroczną jubileuszową dziesiątą edycję. Stał się tym sposobem drugą obok Andrzeja Nowaka największą gwiazda “Sztachetki”. Zapowiedział również, że w przyszłym roku powalczy o czwarte zwycięstwo.
Jaroszewski i Nowak to bez wątpienia dzisiaj już symbole płotowskiej imprezy. Ale nie tylko oni wygrywali i startowali w Płotach. W Płotach startowały największe gwiazdy polskiej lekkoatletyki. W roku 1999 wśród kobiet zwyciężyła Małgorzata Sobańska, przed tegoroczną zwycieżczynią Grażyną Syrek. Sobańska dwukrotnie reprezentowała Polskę na Igrzyskach Olimpijskich. W 1996 roku była 11 w Atlancie i w roku 2004 zajęła 17 miejsce w Atenach. Podczas Mistrzostw Świata w Goeteborgu w 1995 zajęła najgorsze dla sportowca 4 miejsce. Zwyciężyła również w jednym z najbardziej prestiżowych biegów maratońskich na świecie, w Matronie Londyńskim. Startowała również w Nowym Jorku i w Berlnie gdzie dwukrotnie byłą trzecia. Natomiast wspomniana wcześniej Grażyna Syrek, która wygrała w Płotach w tym roku, to dwukrotna Mistrzyni Polski w maratonie, uczestniczka również Olimpiady w Atenach.
Również podczas innych edycji nie brakowało największych gwiazd. W roku 2002 zwyciężył w Płotach Rafał Wójcik, olimpijczyk z Sydney, wielokrotny Mistrz Polski w biegu na 3000m z przeszkodami obecnie specjalizujący się w biegu maratońskim. Ponadto wśród mężczyzn zwyciężali Daniel Lorenz w 1998 roku, Zbigniew Murawski w 2001 oraz jedyny jak do tej pory obcokrajowiec Azat Rakipow z Białorusi w roku 2003. Obcokrajowcy bardzo chętnie zawsze startowali w “Biegu o Sztachetkę”. Na płotowskich startował m.in. czołowy na świcie specjalista od biegów przełajowych Luciano di Pardo z Włoch, biegacze z Białorusi, Niemiec, Ukrainy a także biegacz z dalekiej Brazylii. Oprócz nich cała polska czołówka zawodników specjalizujących się na długich dystansach. Wspomnieć tutaj należy przede wszystkim Bogusława Mamińskiego, olimpijczyka z Moskwy i Aten, zawodnika pochodzącego właśnie z Gminy Płoty, który zawsze bardzo chętnie przybywa w swoje rodzinne strony i wspiera organizatorów. Ponadto wymienić należy Tomasza Chawawko, Piotra Pobłockiego oraz Zbigniewa Murawskiego. Największym natomiast pechowcem “Biegu o Sztachetkę” jest z pewnością Sławomir Kwiatkowski ze Słupska. Najwięcej ze wszystkich startujących znalazł się na podium płotowskiej imprezy (czterokrotnie), jednak nigdy nie wygrał. Spośród kobiet startujących wspomnieć tutaj należy również Monikę Drybulską olimpijkę z Aten, która zwyciężyła w roku ubiegłym.
Swoją poważną przygodę z bieganiem na płotowskich trasach rozpoczynali również zawodnicy i zawodniczki, które dzisiaj coraz mocniej “pukają do drzwi” krajowej czołówki.
Kończąc podsumowanie nie sposób nie wspomnieć o Bogusławie Barańskim z Trzebiatowa. Ten znany w naszym powiecie miłośnik biegania i działacz lekkoatletyczny startował jako jedyny w Płotach we wszystkich biegach głównych na przełomie dziesięciu minionych lat. To wielki sukces i powód do dumy “zaliczone” równe 100km po płotowskich ulicach. Jest to przykład godny naśladowania dla młodych pokoleń, że sport to przede wszystkim walka nie z rywalami, ale ze sobą samym, a biegać można wszędzie i zawsze wystarczy to pokochać.
„Sztachetka” to dzisiaj jeden ze symboli płotowskiego sportu. Impreza ta każdego roku ściąga do naszego kochanego, małego miasteczka rzesze sportowców, i tych wielkich gwiazd i dzieci, które uczą się w ten sposób prawdziwej walki fair-play. Nie każdy z tych dzieciaków, musi zostać wielka gwiazdą, ale właśnie czysta, sportowa rywalizacja nauczy ich wartości, które są bardzo istotne już w dorosłym życiu. Bieganie to najtańsza, najprostsza i najzdrowsza forma spędzania wolnego czasu. W dobie komputerów i Internetu to bardzo ważne, aby czasem spędzić aktywnie trochę czasu na świeżym powietrzu.
Dziesięć Edycji Sztachetki za nami. A wszystko to dzięki temu, że kiedyś prezesowi Mokasyna, kilka lat temu przyśnił się Bieg Uliczny rozgrywany ulicami jego rodzinnego miasta. Sen ten się realizuje każdego roku, i miejmy nadzieję, że jeszcze wiele lat będzie rzeczywistością Płotów. (M.M.)