(DOBRA – BROJCE) SARMATA Dobra – WICHER Brojce 3:2 (2:1)
Sarmata: Brodowicz – K. Sadłowski, Jaszczuk, Dorsz, Olechnowicz, D. Dzierbicki, Mikołowski (Basiński), Kieruzel, Graczykowski, Padziński, Kamiński oraz Surma, Załęcki, Bagiński. Trener Tomasz Surma.
Bramki: 9\' – Dorsz, 19\' – Kieruzel, 52\' – Kamiński.
Sarmata potrzebuje do gry dopingu. Albo dopinguje ich mocny przeciwnik (potrafi wygrywać z czołówką, a przegrywać z dużo słabszymi zespołami), albo szybka utrata bramki. W meczu z Wichrem w grę wchodziło tylko to drugie, bo drużyna z Brojc nie zajmuje miejsca na szczycie tabeli. Za to Sarmata musi wygrywać, jeżeli chce liczyć się w walce o wejście do V ligi. Tym bardziej, że jego dwaj główni rywale w meczu pomiędzy sobą zremisowali dzieląc się punktami.
Sarmata stracił bramkę już w 3 min. i to go zdopingowało do ataków. Odpowiedź przyszła po kilku minutach, gdy Damian Padziński przedarł się lewą stroną boiska i wrzucił piłkę na pole bramkowe, gdzie Wojtek Dorsz głową skierował ją do siatki. Tylko dziesięć minut Sarmata potrzebował, by podwyższyć wynik na 2:1, po strzale Emiliana Kamińskiego.
Podobnie jak pierwsza, padła trzecia bramka, gdy Olechnowicz wykonał rzut rożny, a głową strzelił gola Kieruzel. Obrona górnych piłek okazała się piętą Achillesową Wichra Brojce. I chociaż Wicher trafił w meczu w słupek i poprzeczkę, to drugą bramkę zdobył dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. KAR