KORONA Stuchowo – MEWA Resko 4:2 (1:2)
Mewa: Tichanów – Pietrowski, Libiszewski, Pawłowski M., Pawłowski A. (60\' Imianowski), Wójtowicz (70\' Konczewski Kuba), Kopka, Kęsy, Wasiak, Gradus, Harasiemowicz (55\' Majewski). Trener Dariusz Kęsy.
Bramki: 5\' Kęsy, 35\' Gradus.
Wydawało by się, że z Koroną można wygrać nawet na ich boisku, ale Mewa gra nierówno. Praca, wyjazdy i kontuzje zawodników powodują, że zespół posiada najbardziej niestabilny skład spośród naszych drużyn powiatowych. Tak też było w tym meczu. Z powodu braku kilku zawodników Mewa zagrała w eksperymentalnym zestawieniu z bramkarzem Marcinem Libiszewskim jako obrońcą oraz kilkoma juniorami.
Mecz rozpoczął się obiecująco. Już w 5 min. po dośrodkowaniu z prawej strony Darek Kęsy główką z krótki róg strzelił gola. Pół godziny później piękną akcją popisał się Marek Gradus, który ograł dwóch obrońców i strzałem z woleja umieścił piłkę w siatce. Do przerwy 2:1 dla Mewy i nadzieje na zwycięstwo.
Jednak w drugiej połowie topniały one wraz upływającym czasem. Wyrównanie i stracona bramka na 3:2 dla Korony spowodowała, że trener Kęsy chcąc wygrać przynajmniej remis cofnął się na obronę, wysyłając drużynę do ataku. Odsłonięcie się spowodowało niestety utratę czwartego gola i trzech punktów. Jednak nie tylko to. Wraz z upływającym czasem ubywało sił i porażka stała się nieunikniona. W sobotę derby z Sarmatą. Juniorzy zremisowali z Koroną 2:2. KAR