To nie porażki, to klęski. Oba zespoły, które jeszcze niedawno grały w A klasach, dosłownie skopały niedawnego IV-ligowca. Ziścił się koszmar niektórych działaczy, którzy nie mogli uwierzyć, że Światowid może przegrywać z wiochami. Nie mieściło im się w głowach, że przegrywa z Węgorzynem, Reskiem lub Radowem. Teraz musi im się zmieścić, że przegrał z Ińskiem i Śmierdnicą, o której wielu łobezian nie potrafiło by powiedzieć, gdzie się znajduje. I to jakimi wynikami. Trudno nawet opisywać mecz ze Śmierdnicą, bo tak jakby go nie grano. To znaczy odbył się, ale prawdziwego futbolu było tam niewiele. Wynik z Ińska potwierdza, że Światowid nie przełamał kryzysu, który toczy go już od dwóch lat. Wydawało się, że właśnie w tych dwóch meczach łobezianie mogą zdobyć punkty do jakiegoś lepszego startu w lidze. Nie zdobyli i zajmują ostatnie miejsce. Ja nie potrafię powiedzieć co się stało. Może ktoś inny na to odpowie. KAR