(RESKO) Zaczęło się od pożaru w lesie, a skończyło zatrzymaniem dwóch mieszkańców Reska za kradzież samochodu w Nowogardzie, jego spalenie i spowodowanie pożaru lasu.
W miniony piątek, 28 lipca, pracownik Nadleśnictwa Resko powiadomił po godz. 16.00, że między Gardzinem a Dobrzycą pali się las. Strażacy pojechali i ugasili pożar, który wybuchł w pobliżu małej wioski Gozdno, położonej między tymi miejscowościami. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że w lesie stoi wrak spalonego auta. Policjanci po oględzinach, na podstawie znalezionych rzeczy ustalili, że auto pochodzi z Nowogardu. Dotarli do właściciela, który stwierdził, że Opla Vectrę skradziono mu w nocy z 13 na 14 lipca. Gdy przyjechał zidentyfikować znalezisko, w Resku dostrzegł podobnego Opla i pewne części auta wydały mu się znajome. Powiadomił o tym policję, która zatrzymała sprawców kradzieży w sobotę wieczorem, gdy ci beztrosko jeździli sobie po mieście. Zatrzymanymi okazali się dwaj mieszkańcy Reska, 21-letni Marcin S. i 22-letni Remigiusz C. 18-letnia Justyna S., która z nimi podróżowała została zwolniona po złożonych wyjaśnieniach. Nie brała udziału w całym procederze. A polegał on na tym, że młodzi ludzie ukradli w Nowogardzie auto, wymontowali potrzebne im części, wstawili je do swojego auta, a skradzione i ograbione auto podpalili w lesie, by zatrzeć ślady. Amatorzy łatwych łupów odpowiedzą teraz nie tylko za kradzież i zniszczenie mienia, ale także za spowodowanie pożaru lasu. KAR