(POŁCZYN-ZDRÓJ) W związku kolejną rocznicą przejęcia Połczyna-Zdroju przez Polaków obchodzoną 5 marca, pragnę przypomnieć czytelnikom publikowane i opracowane przeze mnie kilkanaście lat wcześniej w „Głosie Połczyna” materiały, które udało mi się uzyskać dzięki życzliwości UM w Połczynie-Zdroju. Cytowane dosłownie wspomnienia trudno poddać weryfikacji, ale posiadają swoją historyczną wartość, opisującą czas, w którym Polska przejmowała ziemie, na których żyjemy od prawie 70 lat.
* * *
Powszechnie przyjmuje się, że wyzwolenie Połczyna-Zdroju nastąpiło 5 marca 1945 roku. W tym właśnie dniu żołnierze 7 pułku, wchodzącego w skład 3 dywizji 1 Armii WP, pod dowództwem majora S. Russijana, wkroczyli na ulice miasta. Tyle wiadomości na ten temat dostarczają, powszechnie znane, opracowania i przewodniki turystyczne.
Jednak w kierunku miasta zmierzały oddziały z dwóch kierunków. Ze strony Szczecinka, wspomniany już 7 Pułk Piechoty (Rosjanie), a ze strony Czaplinka 3 Dywizja Piechoty, złożona z Polaków, pod dowództwem pułkownika S. Zajkowskiego. Polacy weszli do miasta kilka godzin po Rosjanach.
Naoczni świadkowie - dziś już nieżyjący - potwierdzają powyższe wiadomości; z wyjątkiem daty - ich zdaniem nastąpiło to jeden dzień wcześniej.
Z zachowanych wspomnień trzech robotników przymusowych, przebywających w Połczynie, w chwili wyzwolenia, wynika, że zajęcie miasta nastąpiło 4 marca. Wspomnienia Stanisława Bańkosza, Pawła Horonia i Mieczysława Kuleszy oddają nastrój tamtych chwil oraz odnoszą się do daty wyzwolenia.
Stanisław Bańkosz: „(...) 1, 2 i 3 marca wśród Niemców powstał wielki strach i panika, natomiast dla nas radość. (...) Starzy Niemcy przeklinali Hitlera, co się słyszało na każdym kroku. Jeśli chodzi o nas Polaków, to w tym czasie organizowaliśmy tajne spotkania (...). Na tajnym zebraniu wybrano nawet władze miasta (...), do których ja wchodziłem. (...) Kiedy nadchodziła chwila wyzwolenia byliśmy zgrupowani razem (...) na ulicy Jeleniej, w rzeźni miejskiej. (...) O godzinie 2 w nocy 4 marca, po paru strzałach, Armia Radziecka wkroczyła do miasta, natomiast Wojsko Polskie, o godzinie 9 rano, od strony Czaplinka, gdzie zaraz wywiesiliśmy flagi polskie, przygotowywane od dawna. Pierwszym burmistrzem był Otto Benedykt Polak”.
Nastroje paniki wśród Niemców dobitnie odzwierciedla relacja Pawła Horonia: „Połczyński Burgermeister (burmistrz) poprzecinał żyły żonie i dzieciom, a sam powiesił się na okiennym krzyżaku. Samobójstwo popełnił również komendant policji niemieckiej. (...) W Połczynie było około 30 Polaków (...). Z kierunku Czaplinka nadeszła Armia Polska, z kierunku Szczecinka Armia Radziecka. Było to w nocy z 3 marca na 4 marca. (...) Do miesiąca czasu wyzwoleniu nie było w Połczynie pieniądza. Wszystko otrzymywaliśmy za darmo”.
O sytuacji Polaków po okupacji plastycznie opowiada relacja Mieczysława Kuleszy: „Nie wolno było nam (Polakom) chodzić po chodnikach, a tylko środkiem jezdni poruszać się po godzinie 21. latem, a po 20. zimą. Nie wolno było się spotykać po więcej niż dwóch (...), za co zostaliśmy nieraz pobici do krwi. W dni wolne od pracy musieliśmy porządkować park. (...) Kiedy wybuchło powstanie w Warszawie, to szczególnie nas, warszawiaków, prześladowano. Na każdym kroku słychać było: ty warszawski bandyto, ciebie też kiedyś powiesimy, a młodzież niemiecka nawet obrzucała (nas) kamieniami”.
Jednak były też przykłady dobrego traktowania Polaków przez Niemców. Wspomina o tym relacja Stanisław Bańkosza: „Szczególnie starzy Niemcy pomagali nam, jak doktor Petzel, właściciel sanatorium Lechia, doktor Ron Deuhrta właściciel domu (dawny Urząd Miejski) - otaczali nas opieką lekarską. Inni natomiast podawali informacje o przebiegu i posuwaniu się frontu”.
Bogusław Ogorzałek
Witam serdecznie i mam do Państwa pytanie. Czy ktos orientuje sie jaki pociag wykoleil sie w Połczynie? Bo ze to nie jeden z pociagow pancernych to juz ustalone. Nadal jednak poszukuje informacji o polczynskim pociagu. Jesli ktos sie orientuje lub posiada jakies mapy lub inne materialy prosze o kontakt iras499@wp.pl
Irek
~dop z historii
2012.03.15 19.53.09
Wyczytałem w podręcznikach historii - tych wydanych po 1990 roku że 7 pułk piechoty 3-ciej dywizji Piechoty WP był formowany w Sielcach nad Oką z Polaków co to "nie zdążyli do Armii Andersa". Rzeczywiście dowódcą 7 pp był od stycznia 1945 wyżej wspomniany major S. Russjan. Dlaczego autor napisał te zdanie cytuję: "Jednak w kierunku miasta zmierzały oddziały z dwóch kierunków. Ze strony Szczecinka, wspomniany już 7 Pułk Piechoty (Rosjanie),. .." Tego słowa co w nawiasie (Rosjanie) nie rozumiem. Widocznie moich szkół za mało.