(ŚWIDWIN ) Wszystko rozpoczęło się już w sobotę, 10 stycznia, kabaretonem na zamku, który już po raz piąty towarzyszył Wielkiej Orkiestrze. Impreza niezmiennie cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców miasta. Licznie zgromadzonych widzów bawiły kabarety „Babeczki z rodzynkiem”, Magda Mleczak, „Grupa Skromna” oraz kabaret „Noł Nejm”. Dochód z biletów zasilił konto fundacji.
W niedzielę rano na ulice miasta wyszło 100 wolontariuszy, którzy kwestowali aż do godziny 20. Finał Orkiestry, który przez wiele lat odbywał się na Placu Konstytucji 3 Maja, został rok temu przeniesiony do sali widowiskowej zamku i tam odbył się również obecnie. Wśród atrakcji muzycznych znalazło się coś dla osób o różnych gustach. Wystąpiła między innymi Świdwińska Orkiestra Dęta, świdwiński gitarzysta Robert Uss, chór „Sonores”, grupa „W pół drogi”. W roli gwiazd wieczoru zagrali: blues-rockowy zespół „Nadmiar” z Piły, a na zakończenie znana już z kilku przebojów grupa „Hurt” z Wrocławia.
Pomiędzy występami można kupić sporo atrakcyjnych przedmiotów. Najwyższą cenę – 300 złotych - zapłacono za kufel z bursztynami wykonany przez świdwińską artystkę Annę Jankowską. Za 100 złotych sprzedano kurtkę Banku PKO SA. Pióro burmistrza Jana Owsiaka znalazło nabywcę za 50 złotych, a długopis posła Sebastiana Karpiniuka za 70 złotych. Za piłkę z podpisem Mariusza Pudzianowskiego zapłacono 80 złotych, a za jego koszulkę 50 złotych.
Ogólnie Świdwin zasilił w tym roku konto fundacji Jurka Owsiaka kwotą 12 tysięcy 130 złotych. Z licytacji uzyskano 856 złotych, z biletów na kabareton – 1200 złotych, reszta kwoty pochodziła z kwesty. (org)
A Olek Moskalewicz ze swoimi przyjaciółmi zasilił kasę WOŚP bez jakiegokokwiek rogłosu prawie o 3000 zł. A impreza w jakiej to zrobił nie ma równych. BRAWO OLO, BRAWO PRZYJACIELE GADOCHY!!!