Polonia: Domański - Stopa (k.), Nabrzewski, P. Ślęzak, Ratajczyk, Góralski, Kozłowski, Pokonieczny (46\' M. Szwak), Karczewski (65\' Wanagelis), Mirecki (89\' Pers), Zajfert (74\' Woźniak)
Mieszko: Andrzejewski - Kowalski (k.), Cybulski, Szkolnicki D., Linkiewicz (78\' Kaczmar), - Powłoka, Łazański, Możdżeń, Con, Zięba, Szkolnicki A. (85\' Jóźwiak).
Bramki: Polonia: Domański (50 min.- karny), Karczewski (60 min.); Mieszko: A. Szkolnicki
Sędziował: Jarosław Korolczuk (Stargard Szczeciński).
Jesień już w pełni. Na dworze mokro i zimno, po szesnastej już szaro. Nic więc dziwnego, że pierwsza runda rozgrywek o mistrzostwo V-ligi dobiega końca. Jeszcze dwa mecze przeniesione awansem z rundy rewanżowej i piłkarze zapadną w zimowy sen, aby po nowym roku rozpocząć okresy przygotowawczy.
Mieszko Mieszkowice był ostatnim rywalem płotowskiej Polonii w pierwszej rundzie rozgrywek. Mimo spóźnionego okresu przygotowawczego “czarno-biali” szybko nadrabiali zaległości pod okiem nowego trenera Józefa Andrzejewskiego. Efekt to miejsce w czołówce po pierwszych piętnastu spotkaniach, mimo falstartu, jakim były porażki z Hutnikiem i GKS Mierzyn w Płotach i pogrom w Wolinie. Od początku września Polonia mozolnie odrabiała jednak straty, a zawodnicy coraz częściej grali zgodnie z myślą szkoleniowca. Do ostatniego spotkania Polonia przystępowała jako faworyt i ta rola w pierwszej połowie przerosła młody płotowski zespół, pozbawiony w tym spotkaniu doświadczonego Pawła Przybysławskiego, który pauzował za czwartą żółtą kartkę.
Pierwsze minuty to wzajemne badanie sił i odważna gra gości. Jednak po pierwszych dziesięciu minutach “spania” gospodarze zaczęli się budzić do życia. Śmiało na prawej stronie grali Marcin Stopa i Łukasz Góralski. Z lewej strony mając wsparcie w Adrianie Ratajczyku, szczęścia próbował Kazimierz Karczewski. Raz po jego strzale po długim rogu piłka minimalnie minęła słupek, za drugim razem pewną interwencją popisał się bramkarz gości, który szybkim wykopem uruchomił natychmiast Artura Szkolnickiego, a napastnik gości wykorzystał gapiostwo obrońców Polonii i pewnie pokonał Waldka Domańskiego. Wcześniej oprócz Karczewskiego swoją sytuację zmarnował rozpędzający się z każdą minutą Góralski. W końcu ten zawodnik urwał się obrońcom, dokładnie dośrodkował, a Stopa z trzech metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Polonia dalej atakowała, ale bez efektu. Tuż przed przerwą bramkę powinien zdobyć jeszcze Daniel Pokonieczny, który nie trafił czysto w piłkę w dogodnej sytuacji.
W przerwie trener gospodarzy postanowił za defensywnie usposobionego Pokoniecznego wprowadzić Michała Szwaka, co miało jeszcze bardziej rozruszać polonistów. I już pięć minut po gwizdku padło wyrównanie. W polu karnym faulowany był Góralski, a jedenastkę pewnym strzałem na bramkę zamienił Domański. Był to pierwszy wykorzystany karny bramkarza Polonii w tej rundzie. Polonia nadal atakowała. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał skuteczny ostatnio Bartek Zajfert. Jednak po godzinie gry wynik został ustalony. Szybka akcja, dośrodkowanie i piłka, po sprytnym przepuszczeniu Zajferta, trafia na 10 metr do nieobstawionego Karczewskiego, a popularny “Kazek” pewnie zdobywa swoją drugą bramkę w tych rozgrywkach i pierwszą od kilku lat na boisku w Płotach.
W kolejnych minutach Polonia nadal próbowała strzelić bramkę i strzelił ją Paweł Marecki, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Strzał Łukasza Wanagelisa broni bramkarz gości, a próba Artura Kozłowskiego mija cel. W końcówce goście jeszcze próbują zmienić wynik, ale w dogodnej sytuacji pewną interwencją popisuje się Domański. Po meczu poloniści mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów, jednak skuteczność wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Za tydzień Polonia w pierwszym meczu rundy rewanżowej podejmować będzie Hutnika Szczecin, który w pierwszym meczu udzielił czarno-białym srogiej lekcji. Czas więc na rewanż. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców w sobotę o godz.13.00 na stadion w Płotach.
TheFrog