Radovia: Czekała – Krakus, Stosio, Chiloński, Wojnarowski (70\' Drapikowski), Kmieć, Drożdżewski (30\' Pilichowski), Bednarek, Rosiak, Rylling, Talarowski. Trener Henryk Kulik.
Światowid: Krystosiak – Kacprzak, Brona, Mosiądz, Koba (65’ Rokosz), Grzywacz, Borejszo (46’ Wielgus), Kulczyński (80’ Zielonka), Momot, Iwachniuk, Michałowski oraz Marczak, Zych, Łań. Trener Mariusz Poniewiera.
Bramki: dla Radovii – Emil Pilichowski w 55\'; dla Światowida – Marcin Grzywacz w 65\'.
Był to typowy mecz walki. Pierwsza połowa to chaotyczna gra gości, którzy nie mogli sforsować linii obrony dowodzonej przez Wojtka Krakusa. Gospodarze, za sprawą aktywnego w tej części gry Mateusza Ryllinga stwarzali spore zagrożenie pod bramką Pawła Krystosiaka. Swoje sytuacje w tym okresie nie wykorzystali Jacek Talarowski i wspomniany wcześniej Rylling.
W 35 min. meczu kontuzji doznał Marek Drożdżewski i na boisku pojawił się Emil Pilichowski , który już po minucie gry oddał najgroźniejszy strzał (w tej połowie) na bramkę Światowida. Na szczęście dla przyjezdnych Krystosiak wykazał się refleksem. Pod koniec tej części łobezianie jakby złapali mocno dmuchający w tym dniu wiatr “w żagle”, ale nawet on nie pomógł i po bezbramkowej części piłkarze zeszli do szatni.
Światowid tak jak zakończył pierwszą połowę atakami, tak rozpoczął drugą. Atakując zapomniał jednak o obronie, co skutecznie wykorzystał najlepszy strzelec Radovii Emil Pilichowski i z niegroźnej – wydawałoby się akcji – strzelił gola na 1:0 dla gospodarzy.
To nie zdeprymowało łobeskiej młodzieży, która szybko, bo dziesięć minut później, odpowiedziała celnym trafieniem. Akcję prawą stroną zainicjował Piotr Kulczyński, który dograł do nie obstawionego w polu karnym Marcina Grzywacza, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Pomimo wysiłków czynionych przez oba zespoły, następne 25 min. gry nie przyniosły rozstrzygnięcia i zespoły “po miedzy” podzieliły się punktami. (r)