(ZŁOCIENIEC. ) Zakazują dzieciom mówić, jak jest
W sobotę o godzinie 13.00 trampkarze Olimpu rozpoczęli spotkanie z Calisią z Kalisza Pomorskiego. Mecz przegrali gładko 0:3. Poprzednie spotkania też o zespole nie dadzą powiedzieć niczego dobrego. Szkoda, szkoda bardzo.
Po meczu reporter tygodnika rozmawiał z Mateuszem i Maćkiem – piłkarzami, trampkarzami naszego Klubu. Powiedzieli. - Przegraliśmy kolejny mecz i jest nam z tego powodu bardzo przykro. Przyczyna, to bardzo kiepskie treningi, które albo są, albo ich nie ma. Odbywają się na boisku na Osiedlu Czaplineckim, na którym nie tylko, że nie można grać, jest nawet trudno podać piłkę do kolegi na pięć metrów. Nie chcemy dalej nic mówić, bo jak trener się dowie, że to mówimy, to może być z nami niedobrze. -
Tyle młodziutcy piłkarze Olimpu o tym, w jakich warunkach przychodzi im wkraczać w świat sportu, w tym przypadku do futbolu. To, że w Polsce tak jest, nie jest tajemnicą na razie tylko dla trenera Leo Beenhakkera, który mocno bierze w obronę tych, którzy w futbol chcą grać, przed tymi, którzy im to niby mają umożliwić. Takie są polskie realia, ostatnio zdecydowanie łamane powstawaniem tak zwanych prywatnych szkółek piłkarskich.
Co radzić w takim przypadku? Na kilka lat przed ME 2012. Rada Sportu Rady Miasta, przy współudziale nauczycieli, winna zbadać sytuację w Olimpie, w jego niby piłce - niby chłopięcej. Kwalifikacje pedagogiczne trenerów, kwalifikacje sportowe. Dotychczasowy dorobek nie tylko sportowy. Dzienniczki zajęć, obecności na nich, rodzaj i sposoby przeprowadzanego szkolenia młodych piłkarzy. Odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w Klubie nie pracują do takiej pracy przygotowani na wyższych uczelniach złocienieccy nauczyciele sportu, instruktorzy piłkarstwa. W tym ze szkolnymi reprezentacjami zdobywający tytuły na przykład mistrzów powiatu. Także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w Złocieńcu po wojnie do tej pory nie powstało żadne nadające się do treningów boisko piłkarskie. Jeśli Mateusz i Maciek nie trafią do Rady Sportu lub Komisji Sportu ze swoimi problemami, niechże te szanowne ciała uważają, że dzieciaki za pośrednictwem Tygodnika o swoich problemach poinformowały. W mieście potrzebna jest świetlica sportowa – na szkolenia, na sportowe spotkania. Na dotychczasowe trofea.
Leo Beenhakker powiedział: - Do tej pory dla swego futbolu jako Polacy nie zrobiliście nic. I dalej niczego nie zrobilibyście, gdyby nie to, że przymusiliśmy was do zorganizowania ME 2012. Teraz nie macie wyjścia. - Ciekawe, jakie wyjście z tej sytuacji znajdą w Złocieńcu wszelkie tutejsze ciała za sport odpowiedzialne? Jedno jest pewne – w Olimpie nic i nigdy już nie ulegnie zmianie. Tu pełna zgoda z doświadczonym trenerem. Prośmy wszyscy szkoły i tamtejszych nauczycieli kultury fizycznej o pomoc dla piłkarskiej młodzieży, która powiedziała na razie tyle, ile zamieściliśmy w Tygodniku. Mecz, o którym wyżej, oglądało kilku absolutnie rasowych piłkarzy, juniorów starszych, także poza Klubem ze względu na to, jak mówią - w Klubie nikt nas futbolu nie uczy. Kto nam wreszcie pomoże???
Tadeusz Nosel