(ŁUBOWO) 2:0 Orzeł Łubowo – Olimp Złocieniec (0:0)
. Drawa pojechała do Wałcza do Orła i straciła wszystkie punkty. Lech w Grzmiącej tylko zremisował
z Zawiszą. A Olimp na dokładkę przegrał w Łubowie
z Orłem 2:0. Świadczy to o tym, że żaden
z wymienionych zespołów w obecnych składach nie da rady grać w czwartej lidze. Nawet, gdyby z tych trzech drużyn powiatu drawskiego, złożyć jedną,
to i tak na nic to wszystko. Od lat powiat drawski to tylko lokalna okręgówka i nic więcej. Ekscesy gry o oczko wyżej, to tylko niewydarzone próby oderwania sie od futbolowego dna. Trudno, taka jest prawda, a ta jak wiadomo w oczy kole. Dlaczego tak jest? – to temat na futbolową debatę na skalę powiatu. Pora ją zacząć, bo idą Mistrzostwa Europy 2012 i trzeba się też przekonać, na co tak naprawdę stać powiat. Jedynie Czaplinek poważnie traktuje piłkę chłopięcą i młodzieżową, a to już wstyd głęboki dla całego powiatu właśnie. Tygodnik wzywa do powiatowej debaty na ten temat, bo to i Europa patrzy i u nas chce grać w piłke właśnie.
Wstęp z okazji przegranego w Łubowie spotkania Olimpu z Orłem. Na potwierdzenie tego, że w naszej okręgówce dokopać każdy może każdemu, to znaczy, że wszyscy są sobie równi i to nie z racji doskonale prowadzonej pracy szkoleniowej i wychowawczej w klubach, a raczej w wyniku czegoś wręcz odwrotnego.
Olimp w pierwszej połowie bał się zagrać w piłkę. Unikał gry po bokach, siedział głęboko schowany na swoim polu karnym. Czermanowicz ze skrzydła obrony przesunął się do środka pola karnego, w jego miejsce wchodził pomocnik Osipiak. Na lewym skrzydle grał tuż po wojsku Dawid Miszkiewicz i dosłownie nie było komu ciągnąć gry do przodu. Biorący na siebie grę Mariusz Wojciechowski jest zbyt słaby fizycznie, by w pojedynkę szarżować w kierunku pola karnego przeciwników. Mimo to Dusza raz był w sytuacji sam na sam z bramkarzem po dobrym prostopadłym dograniu, ale w dziecinny sposób przegrał pojedynek z bramkarzem. Gdyby ta bramka padła, Olimp w Łubowie nie przegrałby meczu. Miał też dwie dogodne sytuacje Leoniewski, usilnie dążył do wypracowania sobie dogodnych pozycji Grzegorz Roszczyk. Na nic to wszystko się zdało, gdyż Olimp bał się zaatakować frontalnie.
W drugiej części za Czermanowicza pojawił się Stachura. Jego postawa nadała zupełnie innego tempa spotkaniu. Wychodził wysoko do przodu. Dośrodkowywał ze skrzydła, umiał znaleźć sobie miejsce w polu karnym. Gdy już wydawało się, że jeszcze kwadrans a będzie po wszystkim, nonszalancja Liszko w bramce Olimpu ciężko kosztowała biało zielonych, którzy od niefortunnej postawy Liszko przegrywali 1:0. Kilka składnych akcji Olimpu nie zdało się na nic, mimo że niektóre z nich (Wojciechowski, Leoniewski, Roszczyk) były naprawdę dobrej marki. W niespełna kwadrans po utracie gola prostopadłe podanie napastnika Orła zamurowało naszych środkowych obrońców i było już 2:0. Rozpaczliwie jeszcze Dusza strzelił w słupek, piłka poszybowała wzdłuż linii bramkowej, ale do bramki nie wpadła. Mogły być jeszcze nawet dwie bramki dla Olimpu (Leoniewski i Wojciechowski), ale ich nie było. Bo jak pech, to pech. O takich meczach da się powiedzieć tylko tyle.
Kibice Orłowi w Łubowie kibicują stojąc na pasie ruchu szosy z Łubowa do Szczecinka. Nawet dość ruchliwej. Trudno znaleźć podobne miejsce w Polsce. Nikogo to tam nawet zbytnio nie dziwi. Orzeł boisko treningowe ma tuż obok płyty głównej. Marzą tam o tym, by zagrać w nowej lidze, na którą trzeba mieć do dziewiątego miejsca w aktualnej tabeli. Te marzenia są tam wypowiadane głośno. Miło słyszeć, że w naszej lidze są jeszcze zespoły ze sportowymi marzeniami. Ze świecą ich szukać gdzieś indziej.
Ze względu na bliskość Szczecinka okolica była dyskretnie patrolowana przez policję. Spodziewano się napadu na kibiców znad Drawy i Wąsawy. Do niczego takiego nie doszło. W drodze powrotnej o porażce Olimp nie rozmawiał. Bo i o co. Źle wyglądającej kontuzji nabawił się Marcin Roszewski wchodzący drugiej połowie za Dawida Miszkiewicza.
Zdjęcia do materiału wykonane z.... szosy do Szczecinka.
Bramki dla Orła: Paweł Borowski i Karol Sulikowski.
OLIMP: nie było w składzie P. Bielaka, żółte kartki, P. Olechowski w szpitalu – klinika dentystyczna, nie było Roberta Ciesińskiego (kontuzja).
Liszko – Czermanowicz (w II poł. Stachura), Bębas, Szyszkowski, Rzepecki, Leoniewski, Osipiak, Wojciechowski, Miszkiewicz (Roszewski – Woroniecki), Roszczyk, Dusza.
Tadeusz Nosel