(ZŁOCIENIEC ) Uczennica „Jedynki” zapragnęła wraz z koleżankami grać w piłkę nożną. Zorganizowała nawet drużynę. Na czym wszystko stanęło, o tym dalej. Oddajemy głos najbardziej w Złocieńcu futbolem dziewczęcym zainteresowanej. MAJCE KARASIEWICZ. Uczennicy Szkoły Podstawowej nr 1. Z szóstej klasy.
- Bardzo chciałam grać w nogę. Nie tylko ja, ale i wiele moich koleżanek. Wszystko, te nasze ochoty, zaczęło się od piątej klasy. Pogrywałyśmy sobie nawet wcześniej w szkole, gdzie organizowano nam turnieje. Nawet sobie trenowałyśmy. Doszło do tego, że postanowiłam z propozycją zawiązania tu sekcji futbolu dziewczęcego pójść do Ośrodka Sportu i Rekreacji. Z prośbą o zorganizowanie sekcji sportowej, piłkarskiej. Dyrektor OSiRu, Marek Stochaj, powiedział mi, żebym zebrała chętne. Abym przyniosła na karteczce spisane na początek nazwiska jedenastu osób. Miałam przyjść za parę dni, aby ustalić wszystkie sprawy organizacyjne. Dowiedziałam się, że każda z chętnych dziewczyn będzie musiała płacić pięćdziesiąt złotych miesięcznie. Ja na dyrektora popatrzyłam... bardzo uważnie. - Musicie zapłacić za halę, za trenera – usłyszałam. - To chyba oni są od tego, aby takim dziewczynom, jak my, opłacić halę i trenera – mówiła Majka. A nie my. I tak zostało do dzisiaj, a dziewcząt chętnych do gry jest coraz więcej. A tu nie ma ani gdzie pograć, ani atmosfery. A nasi chłopcy mają Olimp, mają wszystko za darmo, i ledwie co grają. My, jak mamy ochotę na futbol, to musimy płacić pięćdziesiąt złotych miesięcznie.
Reporter: Rozumiem Cię doskonale. Ze swoim żalem wielkim przyszłaś tutaj do mnie. Publikacja na temat waszego wielkiego kłopotu pojawi się natychmiast. Poprosimy jeszcze raz o odpowiedź dyrektora Marka Stochaja. Powiedz, dlaczego dziewczyny interesują się futbolem? Nie podoba mi się to za bardzo, powiem szczerze...
MAJKA. Futbol jest kapitalny. Bardzo lubię grać w nogę. Moje koleżanki też za tym przepadają. Najczęściej gramy na wuefach. Ciągle upraszamy panią, aby grać w nożną. To pani Beata Smolarek. Pozwala nam. Jesteśmy jej za to bardzo wdzięczne. Ja stoję na bramce. W polu też grywam, ale przede wszystkim stoję na bramce. Kupiłam sobie bramkarską koszulkę, mam także bramkarskie rękawiczki. Też się rzucam. Jak zwykły bramkarz. Robinsonuję. Wyciągam piłki z okienek. Ostatnio na eskaesie zostałam bardzo mocno pokopana, bo dużo grałam na przedpolu, wychodziłam z bramki. Ze Szkołą z Budowa, z Mistrzem Województwa Zachodniopomorskiego, zremisowałyśmy 1:1. Widać jest w nas prawdziwy zapał. Chcemy grać w piłkę, prosimy o pomoc. Trenujemy na eskaesech, uczymy się podawać. Uczymy się skomplikowanej rozgrywki. Arkanów futbolu uczy nas nauczyciel pan Zbigniew Smolarek. Podania już chodzą nieźle, akcje się wiążą, a tu takie jakieś problemy...
Tadeusz Nosel
PS. Odpowiedź dyrektora OSiRu bedzie za dwa tygodnie. Dyrektor jest na urlopie.