Wbrew wynikowi, Radovia wyraźnie przewyższała Spartę
(RADOWO MAŁE – GRYFICE) RADOVIA Radowo Małe – SPARTA Gryfice 3:2 (2:1)
Radovia: Michał Stosio – Tomasz Kmieć, Marcin Tomaszkiewicz, Rafał Rosiak (80’ Sylwester Bednarek), Emil Pilichowski, Krzysztof Kulik, Ireneusz Kulik, Wojtek Kliś, Mateusz Rylling. Trener Henryk Kulik.
Bramki: 15’ – Łukasz Tomaszkiewicz, 35’ – Krzysztof Kulik, 55’ – Mateusz Rylling.
Radovia dzieliła ze Spartą sąsiednie miejsce w tabeli, wyprzedzając ją jednym punktem. Teraz odskoczyła na cztery i zarazem odskoczyła punktowo z dolnej części tabeli.
Strzelanie już po kwadransie rozpoczął Łukasz Tomaszkiewicz, który przelobował wychodzącego bramkarza Sparty, zdobywając prowadzenie. Dwadzieścia minut później golkipera gości pokonał Krzysztof Kulik, podwyższając na 2:0. Wydawało się, że Radovia zainkasuje w tym meczu więcej bramek i wysoko pokona Spartę, mając kilka tzw. setek. Sytuację popsuł faul, do którego doszło w ostatniej minucie pierwszej połowy. Nieporozumienie Kmiecia ze Stosiem spowodowało, że bezpańską piłkę dopadł napastnik Sparty i gdy mijał bramkarza, ten go sfaulował. Karny zamieniony na bramkę popsuł nastroje schodzącym do szatni radowianom. Pomimo dobrej gry i przewagi w polu przy wyniku 2:1 wszystko mogło się przecież zdarzyć.
Ale nie zdarzyło. W 55 min. Wojtek Kliś wypuszcza Mateusza Ryllinga w uliczkę i ten będąc sam na sam nie marnuje okazji, podwyższając wynik na 3:1. Rozmiary porażki Sparta zmniejszyła w 85 min., gdy sędzia w starciu Łukasza Tomaszkiewicza z napastnikiem Sparty na polu karnym dopatrzył się faulu i rzut karny goście zamienili na gola.
- Byłem spokojny o wynik, bo to my kontrolowaliśmy grę na boisku. Jestem zadowolony z postawy zespołu, a zaskoczony słabą grą gryfickiej Sparty. Widać, że przeżywa jakiś kryzys. – powiedział nam trener Henryk Kulik. KAR